Sosnowiec w fotografii Stanisława Lisa

Niezwykle ciekawą wystawę możemy oglądać w Sosnowieckim Centrum Sztuki – Zamek Sielecki. Ukazuje ona zdjęcia dawnego Sosnowca z lat 70 i 80 ubiegłego stulecia, przede wszystkim Pogoń i Środulę, choć są też niezwykle ciekawe ujęcia centrum naszego miasta. Autorem jest sosnowiczanin Stanisław Lis.

Zdjęcia zaprezentowane na wystawie są różnej jakości, widać na nich ząb czasu oraz niedoskonałości techniki, do jakiej mieliśmy w tamtych latach dostęp. Mają za to urok, robią wrażenie bardzo osobistych. Fragmenty miasta są dobierane subiektywnie, szczerze, wiele ze zdjęć ma zapewne dla autora osobisty charakter. Nie ma na nich obiektów z których “oficjalnie” w tamtych latach Sosnowiec był dumny. Są zwykłe szare budynki, ludzie na ulicach miasta, zapomniane przez wszystkich brudne uliczki. Pod fotografią przedstawiającą pomnik przy ulicy Wielkiej Pan Lis napisał: –“Miejsce powieszenia Polaków przez Niemców w 1944 roku. Byłem świadkiem tej zbrodni jako 6-letni chłopak. Dla mnie jest to miejsce święte”. Ten cytat najlepiej oddaje osobisty charakter wystawy jak i prac na niej zgromadzonych.

Poprosiliśmy o krótką wypowiedź na temat wystawy Pana Rafała Bryłę, który jest jej kuratorem.
“Pan Stanisław Lis jest mieszkańcem Sosnowca wywodzącym się z Pogoni. W latach 1970-85 robił zdjęcia miastu, które przeżywało wtedy „wielką” przebudowę. Dzięki temu autor uchwycił w obiektywie to co odchodziło i znikało a częściowo tylko to co się w miejscu starego rodziło. Zdjęcia zostały zrobione na slajdach ORWO, stąd dziś ich jakość jest nienajlepsza, ale to jeszcze bardziej oddaje tamten czas. Prezentowane fotografie nie są artystycznymi, cukierkowymi zdjęciami a dokumentem czasu i epoki stąd można je rozpatrywać w kilku aspektach. Pierwszy to społeczno-polityczny a wiec przemiany związane z budowaniem nowych domów, wyposażonych w zdobycze cywilizacji (wodociąg, kanalizacja, c.o.) oraz zmiany polityczne – stan wojenny, a wiec problemy z załatwieniem najprostszych spraw (na wystawie pokazane są ogromne kolejki za chlebem, za benzyną, autorowi udało się nawet z ukrycia sfotografować ZOMO-wców), co dzisiaj może wydawać się trochę abstrakcyjne. Drugi aspekt zaprezentowany na wystawie całkowicie odbiega od pierwszego, ale jest z nim niezwykle spójny i uzupełniający. Ukazuje on beztroską zabawę dzieci i niezmienne piękno przyrody niepoddające się wcześniej poruszonemu tematowi. Mamy więc ukazane dwa światy całkowicie od siebie różne, ale tworzące razem jedną spójną i wzajemnie się uzupełniającą całość. Mimo, że autor nie fotografował najładniejszych miejsc w mieście udało mu się bezbłędnie uchwycić ich klimat i piękno. Czas powstania zdjęć nie jest na tyle odległy, aby zniknąć w ludzkiej pamięci. Starszym pozwala wspomnieć realne sytuacje i miejsca znane z ich życia a młodym pozwoli dostrzec czas dziwny i tajemniczy chwilami nawet niezrozumiały”

Wystawa potrwa do 23 marca. Serdecznie polecamy.

[PP]

Bear