Koncert zespołu Róże Europy w piątek w 2doors

Róże Europy to zespół znany głównie trzydziestolatkom. Największe jak dotąd triumfy święcili w latach 80 i 90. Megahit “Jedwab” wprowadził tę walczącą (w swoich tekstach z systemem, nietolerancją i głupotą) warszawską grupę na nieznane dotąd obszary. Wspomniany “Jedwab” królował na dyskotekach i w stacjach radiowych. Róże Europy to jednak nie tylko “Jedwab”, “Radio młodych bandytów”, “Rock’n’rollowcy”, czy “Marihuana”, ale również znakomite koncerty na przykład w Jarocinie.  Dzisiejszy zespół w odmłodzonym składzie, ale z legendarnym Piotrem Klattem na wokalu przeżywa drugą młodość. Utwory z ciągle świeżej płyty “Zmartwychwstanie” wytyczają drogę po jakiej idą Róże Europy. Warto posłuchać grupy już w najbliższy piątek w sosnowieckim klubie muzycznym 2doors. Poprosiliśmy lidera Róż Europy Piotra Klatta aby specjalnie dla serwisu www.41-200.pl odpowiedział na kilka nurtujących redakcję pytań.

-Jeśli dobrze liczę to Róże Europy dopiero trzeci raz zagrają w Sosnowcu. Raz w latach 90, raz na Dniach Sosnowca i teraz w 2doors. Czy to nie trochę mało jak na tyle lat działalności?

-Lubimy grać. To dla nas lot nie do zastąpienia z niczym innym. Ale też gramy tam gdzie jest na nas zapotrzebowanie. Nic na siłę. Czekamy na Sosnowiec. Liczymy na wymianę energii bez trzymania emocji na uwięzi. Damy z siebie wszystko i liczymy na wymianę energii od pierwszej piosenki.

-Śledzę Waszą karierę od niemal samego początku i zauważyłem, że każda z płyt jest inna od poprzedniej. Czy po ogromnym sukcesie płyty “Poganie! Kochaj i obrażaj” nie kusiło Cię, żeby kolejną płytę nagrać podobnie?

-Kiedy grasz przede wszystkim dla siebie nie masz obowiązku oczekiwania na wzajemność. To uczciwość wobec siebie samych i publiczności. Chyba taka postawa nie jest modna. Ale my nie jesteśmy modni. Jesteśmy sobą. Chłopakami z sąsiedztwa, nie z kolorowych czasopism. Chcesz, to bawisz się z nami. Nie chcesz, to trudno. My bawimy się dobrze i zapraszamy do zabawy. Cieszymy się grając koncerty, jak małpa na widok banana, jak pies na widok michy. Zapraszamy do konsumpcji, ale jeśli masz z naszym daniem problem – zostań w domu. Nie obrazimy się hłe, hłe, hłe … uczciwość, uczciwość …to nas nakręca.

-Zauważyłem, że piosenki z pierwszych czterech płyt bywały często grane przez młodzież na ogniskach. Czasem ktoś nawet żartował, że Róże Europy grają harcerskiego rocka. Wystarczy jednak, że się zagłębimy w teksty żeby wiedzieć, że tak nie jest. Czy nie uważasz, że od płyty “Kolor” zespół być może bardziej rozwinął się muzycznie, ale troszkę zatracił tej melodyjności ogniskowej?

-Kwestia percepcji, postrzegania otaczającej nas rzeczywistości. Nadal uważam, że gramy sporo fragmentów, które muzycznie rozpalą każde ognisko. Domowe i działkowe. Firmowe i prywatne. Spróbuj ostatniej płyty Zmartwychwstanie. To smaczne danie także przy grillu.

-Początek lat 90. to właściwie renesans rocka. Zaczęły powracać stare uznane grupy, powstawało mnóstwo nowych, Róże Europy świetnie odnalazły się w tej rzeczywistości. Czy nie bałeś się, że po upadku komuny część tekstów stanie się niezrozumiała i straci aktualność?

-Jeśli zamienisz talon na hokejówki lub amerykański opiekacz na kredyt we frankach, na minimum socjalne, na marzenia o lepszym jutrze większość z nas będących poza 100 000 najbogatszymi Rodakami, to chyba teksty dziś nie są mniej ważne niż te sprzed transformacji ustrojowej. Hm?

-Przykładem utworu, który dziś jest bardziej aktualny niż moglibyśmy się kiedyś spodziewać jest “Kości czerwone kości czarne”. Czy zawsze będzie jakiś Adolf Hitler, Benito Mussolini, Józef Stalin i Franciszek Franco?

-Ostatnio myślałem, aby napisać Kości czerwone, kości czarne wersja 2. Chyba dziś znalazłbym więcej postaci do młotkowania. Wydaje się, że zbrodniarzy wokół nas jest nie mniej niż onegdaj. Inne sposoby, inne instrumenty opętania nas swoją ideologią, ale idea ta sama. Opętać ideologią i zmusić do ku****wa.

-Kto jest teraz odbiorcą muzyki Róż Europy? Jakich ludzi spotykacie na swoich koncertach?

-Dwa pokolenia. Córki i matki, synowie z ojcami. Fajna sprawa.

-Mnie osobiście bardzo brakuje takich audycji radiowych jak “Brum”, które współtworzyłeś. Tam zadebiutowały najważniejsze wówczas zespoły, treść tych audycji kształtowały świadomość pewnego pokolenia. Jak sądzisz czy radio w tej postaci ma szansę jeszcze się odrodzić?

-Dopóty będzie radio instrumentem reklamodawców, dopóty będzie miałkie. Takie czasy. Nie mnie je oceniać.

-Czy na koncertach gracie przede wszystkim utwory z płyty “Zmartwychwstanie”, czy przekrojowo z całej działalności grupy?

-Przekrój. Ale często zmieniamy set listę. Lubimy grać. Jeśli nudzimy się, zmieniamy repertuar. Ale będzie Jedwab. Spokojnie, hłe, hłe, hłe … Nie jesteśmy samolubami ha, ha, ha.

-Jak na koncertach odbierane są utwory z płyty “Zmartwychwstanie”?

-Dobrze. Bardzo dobrze. To cieszy. Zapraszam do 2doors. Będzie coś dla Dinozaurów i będzie trochę ze Zmartwychwstania.

-Po zmartwychwstaniu o ile dobrze pamiętam jest wniebowzięcie. Czy Róże pracują nad kolejną płytą, a może nawet odgadłem jej tytuł?

-Mamy już kilka pomysłów. Na razie gramy Zmartwychwstanie. Nowa płyta będzie trochę inna. Bardziej motoryczna. Dynamiczna. Mniej jazzu, więcej rocka hi, hi, hi.


-W jaki sposób zachęciłbyś czytelników www.41-200.pl do przyjścia na wasz koncert?

-Dwie godziny dźwięków bez negocjacji. Naszych wspólnych. Wymiana fluidów. Energia bez zahamowań. Mówię szczerze. Wpadajcie i dajcie z siebie wszystko. Bez barier. Życie poza muzyką bywa upiorne. Szkoda czasu na macanie. Dajemy upust zabawie i tego oczekujemy. Nie pożałujecie. Czekamy i zapraszamy.

-Dziękujemy za rozmowę i również zapraszamy.

 

Piątkowy koncert w 2doors rozpocznie się o godzinie 20. Bilety w cenie 25 zł w przedsprzedaży, w dniu koncertu 35 zł. Polecamy

 

Bear