Janusz Maszczyk: Zaułkami Nowego Sielca. Cz. 1
BROWARNA PIWIARNIĄ, A PÓŹNIEJ PARAFIALNY KOŚCIÓŁEK
Jak już wyżej zasygnalizowałem dawną renardowską piwiarnię piwa od 1903 roku definitywnie jednak już zamieniono na parafialny kościółek, który cieszył oczy, serce i dusze parafian i był im dostępny przez następne kilkadziesiąt lat, aż do 1956 roku, kiedy to wreszcie obok zakończono budowę obecnego już kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. Dawniej do wnętrz tego romantycznego, mojego parafialnego kościółka rzymsko – katolickiego wiodły z zewnątrz niezwykle efektowne dwuskrzydłowe drzwi, wykonane głównie z ozdobnych elementów: z kutego metalu, z drewna i ze szkła. Obecnie te drzwi już jednak nie istnieją. A pozostała po nich natomiast już tylko wnęka, która jak widać na zdjęciu nr 11 jest jednak po bałaganiarsku zamurowana. Wnętrze tego kościółka było też niezwykle efektownie i charakterystycznie ozdobione. Przeważały bowiem głównie w wystroju elementy metalowe i kute oraz z żeliwa odlewnego, świadczące dobitnie o tym, jaką kiedyś pierwotnie ta budowla spełniała rolę. Dokładny opis wnętrz tego sakralnego obiektu w tym artykule jest jednak niemożliwy, gdyż ich skala jest tak bogata, że nadaje się już wyłącznie, ale już tylko do odrębnego artykułu. Obecnie, o czym już wyżej kilkakrotnie wspominałem, a warto chyba jednak przypomnieć, w jego wnętrzach mieści się Diecezjalny Ośrodek Adopcyjno – Opiekuńczy Centrum Służby Rodzinie i Życiu.
****
Przy nadrzecznym fragmencie przykościelnego muru ciągnącego się od samej rzeki, ale tylko do drzwi wiodących do mojego parafialnego wtedy kościółka (patrz koniecznie na pozyskaną starą pocztówkę nr 7), zawsze – jak tylko pamiętam od czasów okupacji niemieckiej – stali biedni i żebrzący ludzie. Wśród nich stał też oparty o mur kamienny jeden nieznany mi jednak bliżej biedak, do tego jeszcze niemowa, bez jednej nogi, z zawieszoną na piersiach tekturą, z napisem o groszowe chociażby tylko wsparcie. Pamiętam jeszcze do dzisiaj i to doskonale, że do jednego zwisającego kikuta miał przywiązany konopnym sznurkiem drewniany pręt. Taki okropny obraz żebrzącej biedy był ponoć tu od zawsze, od zaborów Rosji carskiej – jak to ze smutkiem wspominali moi rodzice i dziadkowie. Ci biedni żebracy to byli jednak drodzy memu sercu moi rodacy. Tym widokiem byłem więc zawsze ogromnie wstrząśnięty i zestresowany. Stąd jeszcze długo, bardzo długo, nawet po dotarciu do swego mieszkania przy Placu Tadeusza Kościuszki, nie mogłem się pozbyć tego obrazu polskiej żebrzącej biedy. Ten hańbiący już moich dziadków i moje jeszcze tylko dziecięce pokolenie, obraz skrajnej żebrzącej polskiej biedy, zniknął już jednak całkowicie za PRL po 1945 roku i był niewidoczny na naszych polskich ulicach do 1989 roku. Ponownie jednak jak nocna zmora, ku memu nieograniczonemu zaskoczeniu i zdziwieniu pojawił się na nowo, szczególnie w śmietnikowej już jednak postaci – obecnie w czasach ponoć boomu gospodarczego i powszechnie panującego dobrobytu.
****
Zagraniczny kapitał wniósł wiele pozytywnych aspektów z dziedziny architektury w upiększaniu terenów w Nowym Sielcu, podobnie jak i przy Placu Tadeusza Kościuszki, gdzie urokliwe zaułki i w przeróżnej formie zabudowania wzajemnie się od zawsze uzupełniały, i współgrały też z wplecioną w ten rejon przyrodą. Dowodem tego mogą być podziwiane nawet obecnie zabudowania dawnej browarnej restauracji i pijalni piwa, a później zamienionych na plebanię i kościółek parafialny, czy też otoczony urokliwym kiedyś parkanem niezwykle wtedy jeszcze elegancki, ale obecnie niestety sypiący się już, dawny renardowski urzędniczy budynek mieszkalny przy dzisiejszej ul. Skautów, a za czasów PRL uliczki Pionierów, a w latach II Rzeczypospolitej Polski uliczki zwanej Dworską. Fragmenty tego kiedyś ekskluzywnego urzędniczego budynku autor utrwalił, miedzy innym na fotkach: 19 i 20 i kilku jeszcze innych, a bardziej precyzyjną tematykę z nim związaną przedstawię w trakcie opisów uliczki Dworskiej.
[Zdjęcie nr 15 wykonane w 2015 roku od strony dawnej uliczki Dworskiej. Dawna piwiarnia piwa, a od 1903 roku kościółek parafialny. Obecnie zabudowanie po prawej stronie, to Diecezjalny Ośrodek Adopcyjno – Opiekuńczy Centrum Służby Rodzinie i Życiu, a po lewej stronie dzisiejsza plebania kościoła pw. Niepokalanego poczęcia NMP.]
[Zdjęcia autora nr 16 wykonane współcześnie (rok?). Obecnie plebania kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia NMP.]
[Zdjęcie autora nr 17 z 2015 roku. Fragment budowli oznaczony numerem 16 wykonano od dawnej uliczki Dworskiej. Z kolei zdjęcie oznaczone nr 17 utrwalono od strony dawnej uliczki Browarnej. Widoczny dzisiejszy budynek parafialny, był kiedyś lokalną piwiarnią piwa.]
[Zdjęcie autora nr 18 z września 2015 roku. Opis jak przy zdjęciu nr 15.]
DAWNA ULICZKA DWORSKA, A ZA PRL PIONIERÓW
W okolicy roboczej bramy wiodącej do browaru i stojącego tam do dzisiaj dawnego urzędniczego budynku z koncernu „Hrabia Renard”, co utrwaliłem na poniższych zdjęciach nr 19 i 20, nagle dotychczasowy zaułek uliczki Browarnej skręcał pod kątem 90 stopni w kierunku południowym i kończył się u stóp dawnej bramy i portierni poprzez, które dopiero docierało się do nasyconego kolorami i przyrodą serca i płuc Parku Renardowskiego.
[Zdjęcie autora nr 19 z 2015 roku. Dawny fragment uliczki Dworskiej (za PRL Pionierów), a obecnie Uliczki Skautów. Zdjęcie utrwalono w stronę dawnej renardowskie, browarnej roboczej bramy. Jej wrota były usadowione mniej więcej poza stojącym samochodem ciężarowym, ale w gąszczu już dzisiaj rosnących tam dziko drzew i krzewów.]
[Zdjęcie nr 20 autora, współczesne. Fragment dawnej uliczki Dworskiej (za PRL uliczka Pionierów, obecnie Skautów). W tyle, w porosłym, dzikim gąszczu drzew i krzewów, mniej więcej tuż za samochodem osobowym, do 1975 roku mieściła się robocza brama wiodąca do browaru. Po prawej wybudowany dopiero w okresie II Rzeczypospolitej Polski luksusowo wyposażony budynek dla urzędników z koncernu „Hrabiego Renarda” oraz ozdobny też parkan. Po lewej w ostatnich latach zabudowany kościelny parkan, który w zasadzie zastąpił identyczny jaki tu stał przez dziesiątki lat.]
Ten zaledwie około od 200 do 250 metrów odcinek zaułkowy, ciągnący się też w lini prostej, jak uliczka Browarna, w czasach II Rzeczypospolitej Polski oficjalnie zwany był już jednak uliczką Dworską, a w czasach PRL uliczką Pionierów. Z kolei miejscowa ludność prawdopodobnie na skutek bliskiego sąsiedztwa z Parkiem Renardowskim ten sam fragment zaułkowy popularnie zwała uliczką Parkową. Taką nazwą przez dziesiątki lat operował też nie tylko autor, ale i moi dziadkowie i najbliższa też moja rodzina. W latach 70. XX w. po wycięciu jednak od strony portierni i bramy wiodącej do Parku Renardowskiego co najmniej kilku tysięcy, czy nawet kilkunastu tysięcy drzew i krzewów, kiedyś bajkowe wypoczynkowe tereny zielonych płuc parku, już jednak przesunięto, bowiem hen, hen, dalej aż kilkaset metrów w kierunku centrum Sosnowca.