Janusz Maszczyk: Niósł nie tylko kaganek oświaty – wspomnienie o Władysławie Mazurze
Jako ciekawostkę warto przypomnieć, o czym dzisiaj uczniowie i nauczyciele z tego kolorowego zespołu budynków szkolnych nawet nie mają pojęcia, że w 1914 roku podłużny i niski budynek późniejszej sali gimnastycznej, był jeszcze stajnią dla koni z 1 Kompani Legionów Zagłębia Dąbrowskiego. Dopiero później w okresie II Rzeczypospolitej został zaadoptowany dzięki inicjatywie pana Władysława Mazura na salę gimnastyczna, a w wolnych chwilach od zajęć szkolnych zamieniano go też na strzelnicę Organizacji Strzelec i Polskiej Organizacji Wojskowej (zdjęcie nr 11). Podobno w okresie okupacji niemieckiej sala gimnastyczna została ponownie przekształcona na stajnię. Dzisiaj budynek dzierżawiony jest przez sosnowiecki Teatr Miejski i służy jako stolarnia, gdzie tworzy się kolejne eksponaty na potrzeby sztuk teatralnych. Ale przypadkowo spotkanych w tym pomieszczeniu osób, moje wspomnienia nie tylko nie interesują, ale w trakcie zadawanych dalszych pytań, wyraźnie nawet ich irytują. Bo to nie jest już ich historia. Teraz liczy się tylko kasa i dobre samopoczucie. A historia, czy przeszłość tego miasta, nawet niezwykle frapujące jej wątki, jest dla pewnych osobników męczącym, drugoplanowym i w zasadzie też nudnym tematem…
[Na zdjęciu nr 12– Po prawej stronie, widoczna dawna jeszcze historyczna część budynku Państwowego Seminarium Nauczycielskiego Męskiego im. Adama Mickiewicza, z głównym do niego wejściem (w wejściu już, jednak nie zachowały się żadne zabytkowe detale); na rogu tego segmentu szkolnego, po lewej stronie obok okna, widoczna pamiątkowa tablica legionowa.]
[Zdjęcie nr 13 – dobudowywane od 1914 roku nowe segmenty szkolne ( obok na zdjęciu nr 14 – wykaz obecnych szkół jakie się mieszczą w tych rozbudowanych segmentach); całkiem po lewej stronie widoczne zabytkowe zabudowania: dawna sala gimnastyczna i szkoła ćwiczeń wraz z internatem seminaryjnym (ceglasty budynek).]
Pan Władysław Mazur jest też twórcą pierwszego w Sosnowcu, po mrokach zaborów Rosji carskiej, Państwowego Seminarium Nauczycielskiego Żeńskiego im Marii Konopnickiej na Pogoni, przy ul. Brackiej, którego absolwentkami była nie tylko moja mama, ale i pięć moich cioci. Nawet przez okres około trzech lat – jak to wspominała moja mama – w tym seminarium też dyrektorował. Zabytkowy budynek tego seminarium dzisiaj jest jednak, aż tak „zmodernizowany”, że niczym już nie przypomina dawnej zabytkowej bryły architektonicznej. Jakby tych inicjatyw było za mało, to w porozumieniu z władzami Dąbrowy Górniczej, również i w tym zagłębiowskim mieście tworzy seminarium nauczycielskie.
[Zdjęcie nr 15.Dzisiaj już rozbudowany kompleks szkolny; zdjęcie wykonano od strony rzeki Czarnej Przemszy.]
Jest też człowiekiem wielkiej pasji i nieprawdopodobnych wprost czynów, i nowych pomysłów edukacji polskich dzieci. Dzisiaj autorowi już trudno ustalić dosłownie wszystkie ciekawe fakty związane z tą zacną osobą. Odeszli już bowiem z tego świata bezpośredni świadkowie, w tym przypadku mam na myśli moją wieloosobową rodzinę nauczycielską. W zasadzie brakuje też na tyle szczegółowych źródeł pisemnych, by poddawane w nich fakty można było poddać merytorycznemu porównaniu. Oto więc na pocieszenie tylko kilka z nich. W nowo zakupionym przez miasto budynku, a adoptowanym przez niego na szkołę ćwiczeń i internat (internat mieścił 60. seminarzystów; stoi do dzisiaj na tym samym placu szkolnym i jest widoczny m.in. na zdjęciu nr 10 i innych) prowadzi nowatorskie, niespotykane dotąd w Sosnowcu zajęcia dydaktyczne. Nauka bowiem, ku niebywałemu zdumieniu i zadowoleniu uczniów oraz seminarzystów odbywa się na wybetonowanym i obramowanym dachu budynku szkoły ćwiczeń i internatu, co doskonale jest widoczne na poniższym zdjęciu nr 16.
[Zdjęcie nr 16. Okres II Rzeczypospolitej. Nauka dzieci na dachu szkoły ćwiczeń (budynek stoi do dnia dzisiejszego, co utrwalono na kilku zdjęciach). Pan Władysław Mazur w tyle drugi od prawej. Zdjęcie z „NAC’ sygn. 1 N- 2434]
Natomiast na tyłach sali gimnastycznej i internatu, dzieci i seminarzyści pod czujnym okiem nauczycieli praktycznie doskonalą swe umiejętności botaniczno – ogrodnicze w nowo założonym ogródku szkolnym (patrz zdjęcie nr 17).
[Zdjęcie nr 17 z „NAC” sygn. 1 – N- 2435. Okres II Rzeczypospolitej – Szkoła Ćwiczeń, przy Państwowym Seminarium Nauczycielskim Męskim im. Adama Mickiewicza.]
Jakby tych pomysłów było ciągle za mało, to w pobliżu seminarium nauczycielskiego, nad brzegiem nieuregulowanej jeszcze wówczas rzeki Czarnej Przemszy, ku zaskoczeniu mieszkańców Sosnowca, o maluchach sosnowieckich i uczniach z pobliskiego seminarium to nawet już nie wspominam, buduje szkolną przystań kajakową. Jest człowiekiem pełnym wielu inicjatyw. Prezentował więc też zawsze stanowisko budowy licznych, ale małych szkół, w których nauczyciel wszechstronnie i wieloprzedmiotowo przygotowany do zawodu nauczycielskiego, będzie aktywnie spełniał misję wychowawczą i społeczną oraz też patriotyczną. Każdy więc seminarzysta nauczycielski był jeszcze zobowiązany do uzupełniała swej wiedzy na organizowanych różnych kursach, m.in. takich jak: kurs Polskiego Czerwonego Krzyża z przygotowaniem nauczyciela do praktycznego stosowania pierwszej pomocy, praktyczny w terenie kurs turystyki górskiej i nizinnej, przysposobienia wojskowego, straży pożarnej, itd., itp. Warto też podkreślić, że w seminarium nauczycielskim na bardzo wysokim poziomie były prowadzone lekcje z wychowania fizycznego. Nie zapominajmy bowiem o tym, iż pan Władysław Mazur posiadał już w tym czasie odpowiednie kwalifikacje nauczyciela gimnastyki, dzisiaj określane kwalifikacjami z wychowania fizycznego. Organizuje też liczne nostalgiczne i poznawcze wycieczki po zakątkach odrodzonej naszej Ojczyzny. Zdjęcia z tego typu wycieczek umieściłem w artykule poświęconym Państwowemu Seminarium Nauczycielskiemu Żeńskiemu im. Marii Konopnickiej.
Jest też człowiekiem niezwykle ofiarnym w podejmowaniu wszelkich inicjatyw patriotycznych, gdzie dobro Ojczyzny stawia zawsze na pierwszym miejscu. Uczestnicząc w wielu narodowo – patriotycznych organizacjach z reguły wiec zawsze gra w nich pierwszoplanową rolę. To właśnie dzięki jego ogromnemu zaangażowaniu i charyzmatycznej postawie wychował całą plejadę seminarzystów w duchu miłości do Boga, Narodu Polskiego i Ojczyzny, przy tym zawsze godnie i z „honorem polskiego orła piastując”. Był też orędownikiem szerokich swobód demokratycznych i wielkiej tolerancji i wzajemnego współżycia z innymi mniejszościami narodowymi zamieszkującymi ówczesne terytorium II Rzeczypospolitej.
[Zdjęcie nr 18. Uroczystości poświęcenia sztandaru szkolnego w jednej ze szkół powszechnych Sosnowca. Na zdjęciu uczniowie i grupa nauczycieli. Wśród zgromadzonych pośrodku w kapeluszu Władysław Mazur (stoi w tyle mniej więcej w środku, obok starszego mężczyzny w kapeluszu z charakterystycznym sumiastym wąsem). Proszę zwrócić uwagę na niespotykaną w dzisiejszych sosnowieckich szkołach towarzyszącą uroczystościom dostojność patriotyczną i ilość zgromadzonych w jednym tylko miejscu, i prezentowanych publicznie „lasu” szkolnych patriotycznych sztandarów. Zdjęcie z „NAC” sygn. 1-N- 1758; wg autora- zdjęcie wykonano na placu szkolnym przed Państwowym Seminarium Nauczycielskim Męskim im. Adama Mickiewicza przy ul. Legionów.]
[Zdjęcie nr 19. Klub Młodzieży im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Drugi walny zjazd Zagłębia Dąbrowskiego w Sosnowcu. Zdjęcie wykonano na dziedzińcu Państwowego Seminarium Nauczycielskiego Męskiego im. Adama Mickiewicza w Sosnowcu. Prezes koła pan Władysław Mazur – siedzi w środku w pierwszym rzędzie jako piąty od lewej (w czapce studenckiej koło kobiety). Zdjęcie z „NAC” sygn. 1 – P- 265]