Janusz Maszczyk: Moja pani profesor

Więc mniejsza o to, w jakiej spoczniesz urnie,

Gdzie? kiedy? w jakim sensie i obliczu?

Bo grób Twój jeszcze odemkną powtórnie,

Inaczej będą głosić Twe zasługi.

I łez wylanych dziś będą się wstydzić,

A lać ci będą łzy potęgi drugiej

Ci, co człowiekiem nie mogli Cię widzieć”…                        

                                     Cyprian Kamil Norwid

[Źródło: pan Paweł Ptak.]

Przekazy z naszej przeszłości, a tym bardziej z odległych jeszcze lat, zawsze są niezmiernie ciekawe. Jednak na ogół u niektórych czytelników w trakcie zapoznawania się z ich treścią wyzwalają też pewną skalę niedowierzania i wzrostu emocji. Szczególnie gdy tematykę tą opisuje ktoś nie z pozyskanych źródeł, ale z autopsji. Taka ponoć funkcjonuje w środowisku literackim oficjalna opinia. Pamiętajmy jednak też o tym, że nie każdy przekaz musi być jednak wiarygodny, a wynika to z niesłychanie wielu przeróżnych przyczyn. Zarówno obiektywnych, na skutek zagmatwanej pamięci. Jak i celowego zacierania niewygodnych dla społeczeństwa faktów.

 

[Własność: pan Paweł Ptak. Gimnazjum im. Stanisława Staszica.]

[Własność: pan Paweł Ptak. Okres II Rzeczypospolitej Polski, Państwowe Gimnazjum im. Stanisława Staszica.]

[Własność – pan Paweł Ptak. Powyżej fragment Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Stanisława Staszica (lata powojenne) od strony uliczki Stefana Żeromskiego.]

[Własność – pan Tomasz Grząślewicz. Powiększona tablica pamiątkowa powojennego Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Stanisława Staszica.]

[Własność: pan Paweł Ptak. Zjazd absolwentów Liceum i Gimnazjum im. Stanisława Staszica w roku 1960. Absolwenci stoją na tyłach tego pięknego gmachu, od strony dawnego, unikatowego w skali Zagłębia Dąbrowskiego, parku szkolnego. Obecnie już całkowicie unicestwionego.]

Do niezwykle urokliwego pod względem architektury budynku Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica, wyposażonego jeszcze wtedy w luksusowe wnętrza, trafiłem w 1950 roku. A nastąpiło to po siedmioletniej nauce w Szkole Podstawowej nr 9 im. Tadeusza Kościuszki. Budynek tej szkoły mieścił się wówczas w ciągu dietlowskiego osiedla mieszkaniowego, przy obecnej ulicy 3 Maja, w dawnym jeszcze gmachu starej carskiej „Szkoły Aleksandrowskiej”. Były to jednak już lata, gdy terror i indoktrynacja stalinowska osiągnęła w Polsce swe szczytowe apogeum.

Jaka więc i w tym liceum musiała wtedy panować atmosfera oraz jakie też wtedy postawy prezentowali zarówno niektórzy uczniowie, podobnie jak i ich niektórzy też nauczyciele, to wystarczy tylko sięgnąć do kolejnych „Ksiąg Pamiątkowych” tego liceum, aby po zgłębieniu zawartej w nich treści, samemu już sobie o tym okresie czasu wyrobić odpowiednie zdanie1/. Może jeszcze tylko wspomnę, że w tych pamiątkowych wydaniach, nie wiem dlaczego, ale pomija się jednak całkowitym milczeniem cały szereg jeszcze innych akcji propagandowych, charakterystycznych dla tego powojennego okresu czasu. W tym przypadku chodzi mi głównie o bardzo istotne fakty z dziedziny indoktrynacji i dezinformacji komunistycznej jakie w tym liceum wtedy brylowały, i które były z premedytacją nagłaśniane nie tylko przez niektórych pedagogów, ale również przez aktyw komunistycznej organizacji Związku Młodzieży Polskiej (ZMP). Może o tym świadczyć następujący tylko fakt. Mojego brata, Wiesława Maszczyka, mimo, iż zdał egzamin konkursowy, to jednak nie przyjęto do Akademii Medycznej w Rokitnicy, wyłącznie tylko na skutek specjalnego perfidnego donosu jaki wtedy został dokonany przez licealną czołówkę z ZMP. Autorami jego byli młodsi koledzy szkolni ze „Staszica”. Jednak na skutek nieprzewidywalnych zbiegów okoliczności, z tym pisemnym donosem mój brat się jednak zapoznał i zapamiętał też doskonale imienne podpisy tych działaczy z ZMP. Jakie było jego wtedy zdumienie i rozczarowanie, to można sobie to tylko wyobrazić, gdyż w tym konfidenckim układzie uwikłani byli też jego znani mu na co dzień i blisko z nim nawet związani koledzy szkolni. Zresztą sprawiający na co dzień wrażenie sympatycznych, życzliwych i niezwykle miłych licealistów.

     Nie tylko niektórzy licealiści prezentowali wtedy podwójne oblicza, ale również i niektórzy nasi pedagodzy. Zdecydowana bowiem większość z nich, to byli przecież jeszcze nauczyciele z okresu II Rzeczypospolitej Polski, którzy już wtedy nauczali poprzednie pokolenia Polaków według programów oświatowych wybitnie patriotycznych. Natomiast prawie wszyscy, jak to wtedy deklarowali, a nawet wręcz udokumentowali, prowadzili do tego jeszcze podczas okupacji niemieckiej tajne konspiracyjne nauczanie polskich dzieci, które było przecież też oparte na tych samych wzorcach patriotycznych i podręcznikach, a pochodzących jeszcze z okresu II Rzeczypospolitej Polski. Aż tu nagle, po 1945 roku okazało się, że prawie te same osoby, teraz już jednak przywdziały zupełnie inne oblicza i głoszą nową nieznaną zupełnie polskim uczniom ideologię komunistyczną. Na pewno nie były to wtedy w sosnowieckim szkolnictwie jakiś odosobnione przypadki, ale celowe propagandowe komunistyczne działanie. Zgodne zresztą z nowym ogólnopolskim programem szkolnym jaki obowiązywał wówczas we wszystkich placówkach oświatowych.

****

[Zdjęcie powyżej z 1954 roku w „Parku Dietla”. W tyle schody i kamienna zabudowa skarpy; na górze niewidoczna Świątynia Dumania. Zdjęcie nienaturalne ponieważ jest pozowane, gdyż spośród siedzących uczniów, tylko jeden był nałogowym palaczem, a inni to abstynenci. Od lewej siedzą: Janusz Maszczyk, Jerzy Ptak – mój ławkowy sąsiad, Sylwester Pietraszek (fenomenalny sprinter – już od kilkudziesięciu lat nie żyje), NN. Z tyłu za ławką stoją: Wiesław Janas, Leszek Chudzik, NN. Autor w pierwszym za swego życia własnym garniturze, kupionym za pieniądze pozyskane z ubezpieczenia, w związku ze śmiercią i pogrzebem mojego ojca, Ludwika Maszczyka w 1954 roku.]

[Zdjęcie z 5 czerwca 1954r. Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica. Egzamin pisemny z języka polskiego, tak zwany przejściowy z klasy X do klasy XI maturalnej (wg nowych ustaleń programowych Ministerstwa Oświaty). W pierwszej ławce (nie przy stoliku), po prawej stronie siedzi autor – Janusz Maszczyk. W tyle, za autorem jak zwykle serdecznie i życzliwie uśmiechnięty mój przyjaciel szkolny, Ludomir Małachowski. W Komisji Egzaminacyjnej uczestniczył też wtedy pan profesor Wacław Bryndzki (siedzi tyłem odwrócony; siwe włosy), człowiek o wielkim sercu i wrażliwości oraz polskiej patriotycznej duszy. Na czołowej ścianie, zamiast już portretu Białego Orła (oczywiście bez korony) i komunistycznych portretów Konstantego Rokossowskiego i Bolesława Bieruta, zawisł już tylko jeden portret generalissimusa Józefa Stalina – „słoneczka narodów, co usta miał słodsze od malin”. O potężnych wymiarach portret J. Stalina wisiał już dużo wcześniej, ale w pięknej auli szkolnej.]

[Zdjęcie klasowe z 1953 roku utrwalone w parku szkolnym (park już nie istnieje). Od lewej: Jerzy Ptak, Zbysław Szlachta, Antoni Suchanek, Janusz Maszczyk, Tadeusz Rusek, Zbigniew Zakrocki (trochę z przodu pochylony), Leszek Chudzik (też pochylony tuż obok Zbyszka Zakrockiego), Janusz Osiński (widoczna tylko głowa),Stanisław Ciepliński (już nie żyje od kilkudziesięciu lat), Ludomir Małachowski, Edward Anderson, Wiesław Zwoliński (widoczny tylko fragmencik głowy), Andrzej Czerwiński, Sylwester Pietraszek (całkiem z przodu klęczy; już od kilkudziesięciu lat nie żyje).]

Strony: 1 2 3 4 5

Bear