Janusz Maszczyk: Gdy śpiewały nam skowronki… Cz.3 – Polna droga i Szpital Pekiński

„POLNA DROGA”
Przez dziesiątki minionych lat, od drugiej połowy XIX wieku do lat przynajmniej 60. XX w., wiodła też w tej okolicy, a konkretnie to na okoliczne rozległe renardowskie pola i łąki, jeszcze inna droga, która na swej końcowej trasie łączyła się z „Dworską Drogą”, czyli dzisiejszą ulicą Kombajnistów. Starzy mieszkańcy zwali ją popularnie „Polną Drogą”, chociaż tak naprawdę to nią jednak faktycznie była, ale tylko na swym końcowym polnym odcinku.
Pokonywałem tę trasę tysiące, tysiące razy z rodzicami, a później z bratem, z kolegami i samotnie. Ta trasa, początkowo wiodła z sieleckiego „Renarda” i była w tamtych latach nieporównywalnie krótszą do pokonania niż ta wiodąca przed laty w przeciwnym kierunku, czyli w stronę dzisiejszego ronda Ludwika, poprzez znaczny fragment dawnej i coraz to bardziej ruchliwej i gwarnej ulicy G. Narutowicza i skrzyżowanie dzisiejszych uliczek Kukułek i Kombajnistów. Tą nowo wytyczoną już w XIX wieku drogą docierało się bowiem znacznie szybciej nie tylko z dworskich zabudowań „Renarda”, ale również z „Katarzyny”, Nowego Sielca i Placu Tadeusza Kościuszki do odległego „Katarzyńskiego Pekinu” i na łono malowniczych renardowskich uprawnych pól oraz rozległych pastwisk i stojących tam stodół. Oficjalnie zwano ją identycznie, nie wiem jednak dlaczego, jak tą z terenu „Renarda”, czyli uliczką Zamkową.
Tą niezmiernie króciutką trasą – jak ją jeszcze pamiętam – z dworskich zabudowań usytuowanych na „Renardzie”, zawsze pędzono na okoliczne nasycone zielenią pastwiska liczne stada koni i krów oraz ich potomstwo. Służyła też do konnego transportu z renardowskich pól ogromnych ilości zbiorów w postaci szeroko pojętych roślin pastewnych, zbóż i przeróżnych jeszcze innych płodów rolnych. Ten dworski trakt do dzisiaj już jednak nie przetrwał, ale głęboko, z wieloma detalami i nieprawdopodobnym sentymentem i romantycznymi wspomnieniami, tkwi i tkwi jeszcze głęboko zakodowany w moim mózgu. Jest wytyczony – jednak wyjątkowo nieprecyzyjnie – na poniższym fragmencie dawnego Planu Sosnowca z 1935 roku, jako ulica Zamkowa.


Z kolei na poniższym planie Michała Klenicy z 1907 roku, ten trakt dworski jest poprowadzony zupełnie innym szlakiem komunikacyjnym, który nawet nie uwzględnia ciągnącego się tam już wtedy głębokiego parowu, w którym już od 1886 roku poprowadzono z Kopalni „Hrabia Renard” dwutorową bocznicę kopalnianą, aż do samej „Wenecji” (dzisiejsza uliczka Chemiczna), gdzie z kolei ta długa niczym wąż boa bocznica była już wtedy podłączona do głównej trasy Kolei Warszawsko – Wiedeńskiej. Tym wiodącym na skróty traktem na tej mapie jest z kolei droga, ale oznakowana na mapie jako „Ulica”. Z kolei przez mieszkańców po prostu zwana była jako „Polna Droga”.


Ten malowniczy szlak dworskiego traktu zaczynał się na terenie „Renardowskiego Dworu” i początkowo piął się pod górkę uliczką G. Narutowicza, aż do samego kopalnianego wiaduktu kolejowego, co doskonale jest widoczne na powyższym zdjęciu nr 21.Jezdnia dawnej uliczki G. Narutowicza – jak pamiętam – już w okresie okupacji niemieckiej, była wybrukowana tak zwanymi „kocimi łbami”. Podobno pokrycie jezdni „kocimi łbami” nastąpiło jednak już za czasów II Rzeczypospolitej Polski.
Na utrwalonym zdjęciu (nr 21), poza bocznicą kolejową, po prawej stornie przebiega właśnie uliczka Zamkowa. Proszę nazwy tej uliczki jednak absolutnie nie mylić z inną ulicą o tej samej nazwie, ale położoną na terenie „Renarda”. Ta z kolei uliczka przez mieszkańców zwana była popularnie „Polną Drogą”. Obok niej od strony zalegających aż po horyzont pól renardowskich, na tym wyjątkowo króciutkim odcinku, były jeszcze wtedy usytuowane rzędami malutkie, tulące się do ziemi, pełne ludzkiej biedy, nędzne zabudowania fornalskie. Niskie, prawie wszystkie identyczne, o skośnych dachach, pokrytych papą, z malutkimi, umieszczonymi, tuż, tuż nad ziemią okienkami, otoczone drewnianymi powykrzywianymi płotami. Pozbawione całkowicie kanalizacji i wodociągów, z pojedynczymi „wychodkami” usytuowanymi na zewnątrz, lub wtopionymi w ciąg przydomowych komórek. Były przez lata własnością dawnego Gwarectwa „Hrabia Renard”. Są zaznaczone na mapie w postaci 5. podłużnych prostokącików – obok czerwonego kółka – patrz plansza nr 34. W jednym prostokąciku było usytuowane około od 6 – 10 domków. Dokładnej ilości stojących w jednym rzędzie zabudowań już jednak nie pamiętam.
„Polna Droga” w okresie okupacji niemieckiej na odcinku około od 200 do 300 metrów była już jednak pokryta „kocimi łbami” i po minięciu tego odcinka skręcała nagle pod ostrym kątem w stronę renardowskich pól. Po dalszych około 100 metrach ponad nią zawieszony był kopalniany wiadukt. Poza wiaduktem wiła się już dalej w polach jako typowa wiejska droga. Przede wszystkim na tym odcinku, była już piaszczysta, pełna malutkich porozrzucanych niemal wszędzie kamieni, bruzd, dziur i przeróżnych innych jeszcze nierówności. Prawie nieprzejezdna dla pojazdów mechanicznych. Jak pamiętam, to pokonywały ją tylko konne pojazdy. Ten ostatni wybitnie polny odcinek, gdy już łączy się z „Dworską Drogą”, a obecna ulicą Kombajnistów, jest doskonale widoczny po prawej stronie żużlowej „Katarzyńskiej Hałdy” na pozyskanym zdjęciu nr 36.

[Własność: www.fotopolska.eu
Zdjęcie nr 36 pochodzi z lat 60. XX wieku. Po prawej stronie zdjęcia, obok stożkowej i białej niczym śnieg katarzyńskiej hałdy, widoczne są ostatnie fragmenty tej opisywanej polnej dworskiej drogi, która w końcowej fazie łączyła się też z dawną „Dworską drogą” (dawną drogą zwaną jako Zagórska), a obecną ulicą Kombajnistów.]
„SZPITAL PEKIŃSKI”

Od renardowskiej„Dworskiej drogi” (dzisiejsza ulica Kombajnistów) już w XIX wieku poprowadzono w kierunku wschodnim klepiskową wiejską drogę (dzisiejsza ul. gen. M. Zaruskiego), by na jej najwyższym wzniesieniu postawić w 1892 roku szpital, który przez kolejne miejscowe pokolenia był popularnie określany jako „Szpital Pekiński”, lub „Pekiński Szpital”.Drogę po dwóch stronach obsadzono drzewami owocowymi – wiśniami; podobnie jak odcinek drogi koło „Pekińskiego Cmentarza” (dzisiaj ul. Braci Mieroszewskich). Te trakty, podobnie jak i inne alejki obsadzone drzewami owocowymi wyglądały szczególnie bajecznie porą wiosenną, w okresie kwitnienia drzew owocowych. W latach 60.-70. XX w., ku zaskoczeniu i zdziwieniu okolicznych mieszkańców, wszystkie jednak drzewa co do pnia, doszczętnie wycięto. Obszary rolne leżące po dwóch stronach tej drogi należały też kiedyś do „Gwarectwa hr. Renarda”, z tym, że w kierunku południowym prywatne renardowskie dobra rolne ciągnęły się aż do obecnej ul. Kukułek; niektórzy twierdzą, że jeszcze dalej, bo aż niemal do samej Dańdówki. Natomiast północną granicą administracyjną renardowskich dóbr ziemskich i Sosnowca były wtedy zabudowania usytuowane przy dzisiejszej lokalnej ulicy J. Makowskiego. Celem zobrazowania tych wywodów może ten tekst jeszcze poszerzę o następującą informację. Jeszcze w końcowych latach 50. i pierwszych latach 60. XX wieku okolice dzisiejszej narciarskiej górki i „Parku Środulskiego” były terenami typowo rolnymi, gdzie głównie uprawiano ziemniaki. Były to jednak już czasy, gdy kompleks dworsko-rolny dawnego „Gwarectwa hr. Renarda” został upaństwowiony i należał już do PGR Sielec i podlegał KWK. „Sosnowiec”.

Strony: 1 2 3 4 5

Bear