Janusz Maszczyk: Gdy śpiewały nam skowronki… Cz.2 – Dworska droga i Renard
„DWORSKA DROGA”
W drugiej połowie XIX w. z pogranicza Katarzyny i Sielca do „Katarzyńskiego Pekinu” można było dotrzeć dwoma trasami.
[Zdjęcie nr 16 autora z 2004 r. Dawna „Dworska Droga” (za czasów Rosji carskiej i II Rzeczypospolitej Polski ulica Zagórska), dzisiaj ulica Kombajnistów. Po dwóch stronach jezdni w równych odstępach obsadzona była rozłożystymi już topolami na kilkukilometrowym odcinku od Sielca, od skrzyżowanie uliczek Kukułek i Kombajnistów, aż niemal po samo Zagórze. Po prawej stronie widoczne już na zdjęciu częściowe wycięcie zabytkowych topoli w okolicy tak zwanej „Pekińskiej Górki”.]
Pierwsza bardziej romantyczna trasa, przeznaczona była tylko dla osób pieszych i wiodła na skróty od obecnej ulicy Staszica obok stożkowej białej jak śnieg „Hałdy Katarzyńskiej”2/. Ta bajkowa jeszcze wówczas trasa wiła się jednak kilkoma wąskimi dróżkami i szerszymi piaszczystymi alejkami, pośród zalegających tu warzywnych i falujących uprawnych pól i kwitnących wielobarwnymi kolorami łąk. Większość tych rozśpiewanych ptactwem, ale sekretnie ukrytych w morzu zieleni alejek została przez renardowski koncern już w okresie II Rzeczypospolitej Polski obsadzona drzewkami owocowymi – wiśniami. Pamiętam więc to bajecznie kwitnące morze wiśni jeszcze z lat 40. i 50. XX wieku. Niestety ale już w latach 60. – 70. XX wieku wszystkie drzewka zostały już jednak co do sztuki wycięte. Dzisiaj te polne trasy też już nie istnieją.
[Zdjęcie nr 17 autora z 2008 roku. Końcowe fragmenty dawnej „Dworskiej Drogi” (obecnie ul. Kombajnistów) i zabytkowych topoli na terenie nowo powstałego „Parku Środulskiego”. Te utrwalone na kliszy pamięci drzewa już jednak wycięto co do jednej sztuki prawdopodobnie w 2010 roku. Wcześniejsza wycinka drzew po prawej stronie miała miejsce w latach 1999 – 2008. Na zdjęciu autor – Janusz Maszczyk.]
Druga natomiast trasa, też niezwykle urokliwa, przeznaczona już jednak była głównie dla dworskich konnych pojazdów i ciągnęła się klepiskową drogą, lub tylko częściowo utwardzoną drobnym z kamienia wapiennego tłuczniem, popularnie więc przez miejscowych określana była„Dworską Drogą”. Ta z kolei trasa to dawna z czasów jeszcze zaborów Rosji carskiej droga Zagórska, a dzisiejsza ulica Kombajnistów. Na całej swej kilkukilometrowej długości, bowiem z samego Sielca, aż do południowych stron Zagórza, a konkretnie to do stojących tam jeszcze do dzisiejszych dni zabudowań wzdłuż uliczki J. Makowskiego, została już pod koniec XIX wieku, a najpóźniej w pierwszych latach XX wieku, po dwu stronach obsadzona topolami. Przez dziesiątki lat podczas zaborów Rosji carskiej, a później już w wolnej naszej Ojczyźnie II Rzeczypospolitej Polsce, nawet jeszcze w okresie okupacji niemieckiej, pełniła więc nie tylko rolę typowej roboczej dworskiej drogi, ale służyła też okolicznym mieszkańcom jako cienista i bajkowa aleja spacerowo – wypoczynkowa. Szczególnie z uwielbieniem była odwiedzana w wiosenne, letnie i jesienne, ale ciepłe i słoneczne popołudniowe soboty i niedziele oraz w dni świąteczne wolne od pracy. Była to wymarzona romantyczna trasa moich dziadków i rodziców. Tutaj bowiem przemęczone i wyczerpane już codzienna ciężką pracą płuca czerpały nie tylko rześkie polne powietrze, ale oczy nasycały się też całą paletą zalegającej tu bajecznej zielonej i kolorowej przyrody, co ponoć – jak mówili to moi rodzice – wpływało niezwykle pozytywnie na rozładowanie zmartwień i wszelkich stresów, których za ich życia nigdy przecież nie brakowało. A wszystko to odbywało się jeszcze do tego pośród śpiewu ptaków i widoku baletowych tańców kolorowych motyli, jakie nam jeszcze wówczas serwowała ta nieskażona sztucznymi pestycydami okolica. W ostatnich jednak już latach z niewiadomych przyczyn większość tych przecież zabytkowych drzew jednak już co do pnia wycięto. Ostatnia wycinka stosunkowo dużej ilości zabytkowych drzew miała miejsce w 2010 roku. Co jest jednak w tej wycince zastanawiające i pobudza zdziwienie?Rosnące tu bowiem od XIX wieku majestatyczne i o potężnych już pniach topole, o niezwykłej też urodzie, ścięto nawet w bezpośrednim sąsiedztwie nowo utworzonego na tym terenie parku, zwanego „Parkiem Środulskim”. Do dzisiaj więc na tej starej i wiekowej dworskiej trasie zachowały się już tylko nieliczne okazy tych dorodnych i zabytkowych drzew. Możliwe, że teraz te pojedyncze uratowane od wycinki sztuki o ironio losu, zostaną wreszcie ozdobione tabliczkami, jako „Pomniki przyrody”.
„RENARD”
[Nr 18 – fragment dawnego Planu Miasta Sosnowca z 1935 roku. Widoczny jest doskonale „Park Renardowski”, Katarzyńska Hałda” (widoczny promienisty krąg pomiędzy trzema uliczkami: brukowaną „kocimi łbami” ul. Perla i piaszczysto – klepiskową uliczką Kamienną i drugą bezimienną), ”Szpital Pekiński”, „Kamieniołomy Gwarectwa „Hrabia Renard”, „Cmentarz Pekiński”, „Dwór Renardowski”, itd., itd… Warto jeszcze zwrócić uwagę na następujące zagadnienia. Nazwy ulic na przestrzeni kilkudziesięciu lat ulegały wielu zmianom, a dzisiejsza ulica Kukułek w 1935 roku nosiła nazwę – Wschodniej. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że Plan Miasta Sosnowca został opracowany nie w 1935 roku, ale znacznie później, gdyż są na nim też zaznaczone obiekty, które dopiero powstały w 1937 i w 1938 roku.]
Na powyższym fragmencie Planu Sosnowca z 1935 roku takim samym kolorem szarym jak inne też enklawy Sosnowca, zaznaczono również dawne tereny Gwarectwa „Hrabia Renard”. W tym konkretnym przypadku zastosowano skróty myślowe– GWAR. HR. Renard. i „Dwór”. Już na wstępie pozwolę sobie zwrócić uwagę, że ta mapa jest jednak wyjątkowo niedokładnie opracowana. Tereny bowiem Sielca i Nowego Sielca w zasadzie poza drobniutkimi zmianami zachowały się od roku 1935 do lat 1939 – 1945 prawie w niezmienionym stanie. Ponieważ urodziłem się przy Placu Tadeusza Kościuszki w 1937 roku, znam już wprost doskonale z autopsji te tereny, dlatego w dalszej części wspomnień pozwolę sobie też na krytyczne uwagi i sprostowanie nieprawdziwych opisów, jakie krążą do dzisiaj wśród mieszkańców o tych stronach.
Te dwa skróty zaznaczone na mapie, to nic innego jak w nazewnictwie topograficznym przez starsze jeszcze pokolenie sosnowiczan popularnie określane tereny, gdzie miał zalegać jeszcze dawny„Renard”. Tego terminu nie należy jednak absolutnie utożsamiać z całym terytorium dawnego Sielca, jak to niestety obecnie niektórzy czynią, a jedynie z konkretnie ścisłym terenem umownym – topograficznym, który był położony w zasadzie na terenie Sielca i zaledwie tylko kilkadziesiąt metrów na terenie dawnego „Dworu”. Z kolei końcowym terenem „Dworu” było kilkadziesiąt metrów terenu położonego już w Nowym Sielcu przy uliczce Piekarskiej, która obok wiaduktu kolejowego stykała się wtedy z ulicą Gabriela Narutowicza. Natomiast na prezentowanej mapie Sosnowca z 1935 roku (powyżej), tereny topograficznego„Renarda” nie wiem dlaczego, ale rozciągają się kilkusetmetrowym pasmem szerokości począwszy od dalekich rejonów Sielca, a konkretnie to od ulicy Sieleckiej, aż do samych końcowych fragmentów uliczki Piekarskiej, która się wtedy już kończyła w Nowym Sielcu, na samym już styku z uliczką Dworską (po 1945 r. uliczka Pionierów, obecnie Skautów).
Natomiast w rzeczywistości topograficzny„Renard” zalegał wówczas na następującym terytorium, które poniżej teraz opiszę z zastosowaniem jednak bardzo poważnych skrótów myślowych: