Janusz Maszczyk: Bo każdy człowiek ma co najmniej dwa oblicza…

-Ojcze nasz, który jesteś…

Po kilku sekundach potwornej i wprost trudnej do opisania trwogi, które to chwile zakodowałem jakby trwały całe wieki, nagle samolot zaczął się jednak od nas oddalać. I wtedy delikatnie i pomalutku podniosłem głowę, i zobaczyłem, że jakoś dziwnie jednak balansuje skrzydłami. Samolot bowiem przechylał się delikatnie i elastycznie, to w jedną, to zaledwie po kilku sekundach znowu w drugą stronę. Cały czas leżąc jeszcze przerażony na ziemi szepnąłem więc do mojej mamy i mojego brata:

Chyba został jednak trafiony bo się tak jakoś dziwnie chybocze?…

I wtedy usłyszałem drążący i pełen wzruszenia głos mojego starszego brata:

To jest samolot sowiecki! A ten pilot… A ten pilot kochany Januszku przecież ciebie skrzydłami pozdrawia… I  darował nam wszystkim życie…

Dopiero wówczas ożywiła się artyleria niemiecka i zaczęła z furią strzelać pociskami smugowymi za oddalającym się już samolotem. A niemiecki żandarm nadzorujący naszą pracę, po podniesieniu się z ziemi, plując piachem i strzepując z ubrania błoto, przy tym klnąc w niebogłosy na „przeklętego Iwana” 5/, jak na ironię kiedy już bezpowrotnie minęło niebezpieczeństwo, wtedy dopiero jak oszalały zaczął kręcić korbą stojące w jego pobliżu urządzenie alarmowe…

****

O tym sowieckim pilocie, który darował nam Polakom życie i to na progu kończącej się jakże niezwykle dla nas krwawej okupacji niemieckiej, nasza rodzina nigdy nie zapomniała. Tym nieprawdopodobnym czynem miłosierdzia o tyle byliśmy zdziwieni, gdyż w następnych latach już za PRL, w tak zwanym obiegu zamkniętym, zaczęły się ukazywać coraz to bardziej szokujące informacje o dotychczasowej sowieckiej, komunistycznej polityce terrorystycznej i nieludzkich mordach jakich w niedalekiej przeszłości dokonywano na Polakach, a które dotąd misternie ukrywano przed polską opinią społeczną. Przykładów autor nie będzie jednak podawał, gdyż jest ich taka niewyobrażalna ilość, że konieczna byłaby publikacja książkowa, a nie tylko przekaz w formie kilkustronicowego artykuliku. Wiele faktów jest zresztą obecnie bez żadnego problemu dostępne w publikacjach książkowych i w internecie. Nie wdając się jednak w głębsze rozważania moralno – etyczne, czy pojęcia z pogranicza wyższych wartości ludzkich, może faktycznie należy zaakceptować pewien pogląd – że każdy niemal człowiek niezależnie od swej narodowości w sytuacjach ekstremalnych jakże różne potrafi mieć oblicza. Niektórzy osobnicy przywdziewają wówczas maskę Diabła, a inni wtedy okazują oblicze miłosiernego Anioła… Zło bowiem jest nieodłącznym elementem osobowości prawie każdego z nas. I to niezależnie od tego z jakiego narodu się wywodzimy. To zapewne każdy z nas rozumie. Jedni na szczęście, niestety ale w mniejszości, w wielu nawet stresujących sytuacjach są w stanie całkowicie to zło opanować. Drudzy natomiast żyją z nim w głębokiej nawet symbiozie i perfidnie jeszcze je wykorzystują, by czynić rzeczy niegodziwe, a nawet i zbrodnicze. I co ciekawe nawet nie poczuwają się do winy i skruchy moralnej na progu swego ziemskiego życia.

****

     Te tasiemcowe odpowiednio wyprofilowane rowy przeciwczołgowe w Dębowej Górze, budowane z takim mozołem i w pocie czoła, głównie przez polskich niewolników, pod okiem ponoć wybitnych „specjalistów” niemieckich i to przez kilka miesięcy, jak się później okazało, w ogóle nawet nie zostały rozjechane przez czołgi z Armii Czerwonej. Armia niemiecka sama bowiem w panicznym popłochu opuściła nie tylko tereny Zagłębia Dąbrowskiego, ale i Górnego Śląska, by nie być uwięzionąna tych uprzemysłowionych terenach przez Armię Czerwoną w zręcznie zastawionych na nią sidłach. Zastosowanie przez Armię Czerwoną na tych terenach manewru oskrzydlającego jest doskonale znane, szczególnie tym osobom, które nie bujają w politycznych koniunkturalnych obłokach, a lubuję się poznawaniem wyłącznie tylko merytorycznej historii. Jest ponadto swobodnie dostępne w wielu publikacjach książkowych, a nawet jego opisy bez wielkiego trudu można odnaleźć w internecie. Stąd autor odstępuje od zagłębienia się w tą niezwykle jednak ciekawa tematykę.

 Czy jednak Armia Czerwona faktycznie wówczas stworzyła tak zwany kocioł oskrzydlający wojska niemieckie z przyczyn wybitnie tylko altruistycznych wobec zamieszkującej te tereny polskiej ludności? Taką bowiem humanitarną teorię historyczną przez dziesiątki lat po 1945 roku wtłaczano nam do głów. Zwłaszcza zaraz po 1945 roku w tak zwanych „latach terroru stalinowskiego”. Jak pamiętam doskonale – czynili to zarówno nauczyciele historii w moim sosnowieckim liceum „Staszica” jak i przeróżnej maści historycy na kartach swych wydań publicystycznych. Obecnie ten temat jest już doskonale znany i to z detalami. Oskrzydlenie wojsk niemieckich na terenach Zagłębia Dąbrowskiego jak i Górnego Śląska, dowództwo Armii Czerwonej podjęło z przyczyn wybitnie pragmatycznych. Chodziło bowiem o uratowanie od zniszczeń okręgu wybitnie uprzemysłowionego, aby mógł dalej na pełnych obrotach wytwarzać swe produkty na potrzeby toczących się działań wojennych. Dotyczyło to zarówno kopalń jak i wielu fabryk. Szczególnie tych, które w okresie okupacji niemieckiej produkowały przeróżne uzbrojenia dla armii niemieckiej. Tematyka doskonale znana osobom, które zagłębiły się w merytoryczne zagadnienie historii. Inna spraw to ta, że po 1945 roku z wielu uratowanych w ten sposób od zniszczenia fabryk z Zagłębia Dąbrowskiego jak i z Górnego Śląska wywieziono do ZSRR setkami transportów kolejowych– przeróżne maszyny i cenny sprzęt o charakterze przemysłowym.

…………………………………………………………………………………………………………..

Bibliografia i przypisy:

1 – Paweł Dubiel, „Wyzwolenie Śląska”, wyd. „Śląsk”,Katowice, 1969, s.25.

2 – Były to trzy osiedla mieszkaniowe:

1 – osiedle robotnicze z uliczki Nowopogońskiej (współcześnie już nie istniej, bowiem zostało zburzone w latach 70. XX w.),

2 – dwa osiedla robotnicze z dawnej ulicy 3 Maja, później Czerwonego Zagłębia, a obecnie jako Plac Tadeusza Kościuszki. Przez mieszkańców określane jako „Białe Domy”. Do współczesnych czasów zachowały się tylko dwa trzykondygnacyjne budynki. Stoją w pobliżu basenów kąpielowych usytuowanych w dawnym „Parku Renardowskim”, a obecnie zwanym „Parkiem Sieleckim”,

3 – osiedle urzędnicze z Placu Tadeusza Kościuszki.

3Kategorie Volksdeutschów

Wg Wikipedii A na dzień 18 grudnia 2017 roku. „Volksdeutschów dzielono na cztery kategorie DVL:

Kategoria 1 – Volksdeutscher – osoby narodowości niemieckiej, aktywne politycznie, działające na rzecz III Rzeszy w okresie międzywojennym (tzw. Reichslista).

Kategoria 2 – Deutschstämmige – osoby przyznające się do narodowości niemieckiej, posługujące się na co dzień językiem niemieckim, kultywujące kulturę niemiecką, zachowujące się biernie.

Kategoria 3 – Eingedeutschte – osoby autochtoniczne, uważane przez Niemców za częściowo spolonizowane (Górnoślązacy, Kaszubi, Mazurzy) oraz Polacy niemieckiego pochodzenia (osoby pozostające w związkach małżeńskich z Niemcami).

Kategoria 4 – Rückgedeutschte – osoby pochodzenia niemieckiego, które się spolonizowały i czynnie współpracowały w okresie międzywojennym z władzami polskimi, bądź aktywnie działały w polskich organizacjach społeczno-politycznych (popularnie zwane przez Niemców renegatami) oraz także Polacy, którzy po pomiarach czaszki i innych badaniach uznani zostali za wartościowych rasowo.

Strony: 1 2 3 4

Bear