Adam Gołębiowski: Tajemnica kaplicy Matki Bożej Różańcowej

Wchodząc do kruchty sosnowieckiej bazyliki katedralnej p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, patrząc w prawo, napotykamy malowidło autorstwa Włodzimierza Tetmajera „Ucieczka do Egiptu”, w które artysta wkomponował następującą inskrypcję:

KOŚCIÓŁ  TEN  ZA  STARANIEM  PRZEWIELEBNEGO  KSIĘDZA  DOMINIKA  ROCHA  MILBERTA  PROBOSZCZA  NA  ON  CZAS  W  SOSNOWCU  Z  DOBROWOLNYCH  OFIAR  PRZEZ  ARTYSTÓW  MALARZY  Z  KRAKOWA  PANÓW  WŁODZIMIERZA  TETMAJERA  I  HENRYKA  UZIEMBŁO  W  R P  1904-05-1906  MALOWANIEM  OZDOBIONY  ZOSTAŁ  KU  BOŻEJ  CHWALE  I  TEJ  RZECZYPOSPOLITEJ  NIESZCZĘŚLIWEJ  WSPOMOŻENIU  DLA  DŹWIGNIĘCIA  SERC  WSZYSTKICH  POLAKÓW  OZDOBIONA  ŚWIĄTYNIA  NIECHAJ  BĘDZIE  PRZYBYTKIEM  WIARY  W  SPRAWIEDLIWOŚĆ  BOŻĄ.

Solidarnie swoje podpisy pod nią złożyli: autor oraz jego współpracownik Henryk Uziembło. I wydawałoby się, że to swego rodzaju oświadczenie w uroczystej formie, wyjaśnia wszystko co do autorstwa polichromii tej świątyni. Właśnie ta wersja wydarzeń przez dziesiątki lat mocno ugruntowała się w powszechnej świadomości. W różnego rodzaju opracowaniach dotyczących sosnowieckiej bazyliki można przeczytać informacje na temat przebiegu prac przy zdobieniu jej wnętrza, a także wartości artystycznej oraz symboliki polichromii. I tak ks. Józef Andrzej Nowobilski w artykule pt. „Wątek patriotyczny w malarstwie ściennym katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu”, posiłkując się ówczesną wiedzą, przypisuje autorstwo całości polichromii tym dwóm artystom. Tekst ukazał w 1993 r. w tomie 1 „Sosnowieckich Studiów Teologicznych”.
W dostępnej literaturze udało się odnaleźć ślad dotyczący zdobienia, tym razem już samej kaplicy Matki Bożej Różańcowej. Stanisław Jędrzejek w wydanej w 1997 r. książce, mającej charakter zbioru fabularyzowanych przekazów historycznych, pt. „Nad Brynicą i dwiema Przemszami”, a konkretnie w jednej z opowieści zatytułowanej „Zagłębiowskie dzieło pana Tetmajera”, umieścił lakoniczną informację opisującą końcowy etap prac zdobniczych, których dokonano w 1906 r.
Ogłoszenie konstytucji, wmówienie w naczelnika powiatu, że srebrne, stylizowane orły polskie na wstędze okalającej prezbiterium, przedstawiają postacie Ducha Świętego, a przede wszystkim grubsza łapówka całkowicie sprawę zażegnały. Mimo że przezorna małżonka dosyć energicznie protestowała, nie chcąc pana Włodzimierza wypuścić z domu, rozbawiony artysta w dobrym nastroju wyjechał z Krakowa i bez przeszkód wylądował w Sosnowcu. Już tu niewiele miał do zrobienia, bo w międzyczasie pan Uziębło [Uziembło] wykończył Kaplicę Matki Bożej Różańcowej i pouzupełniał elementy dekoracyjne.

[Widokówka (awers i rewers) przedstawiająca wnętrze kaplicy Matki Bożej Różańcowej – stan sprzed pożaru i późniejszych prac renowacyjno-konserwatorskich. Źródło: zestaw widokówek pt. „BAZYLIKA KATEDRALNA WNIEBOWZIĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY W SOSNOWCU”; wydawca, rok i autor zdjęć nieznani. Wydawnictwo ze zbiorów autora.]

 

Natomiast z większym dystansem pochyla się nad tym tematem, zapewne w wyniku narastających przez kolejne lata wątpliwości, Emilia Padoł – autorka tekstu albumu wydanego z końcem września 2020 r. pt. „KATEDRA SOSNOWIECKA – Bazylika katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu”. Niewątpliwie z uzasadnionej ostrożności używa tu asekuracyjnego stwierdzenia:
Autorem dekoracji malarskiej w kaplicy [Matki Bożej Różańcowej] był prawdopodobnie Henryk Uziembło.
Warto w tym miejscu przytoczyć bardzo obrazowy opis kaplicy pochodzący właśnie z tego wydawnictwa, będący odzwierciedleniem jej stanu obecnego.
Po lewej stronie [względem prezbiterium] przed ołtarzem mieści się Kaplica Matki Bożej Różańcowej […], pełna monochromatycznych malowideł ściennych, które podkreślają podziały architektoniczne wnętrza. Błękit sklepienia i odcienie niebieskiego na płaszczyznach ścian dopełniają malowidła z motywami roślinnymi na jasnym tle. Kolory są przygaszone, stonowane. Błękitno-złoty ołtarz kaplicy nawiązuje w formie do ołtarzy renesansowych. Jego dwie główne rzeźby przedstawiają dwóch filozofów: św. Tomasza z Akwinu (po prawej) i św. Augustyna (po lewej). W centralnej części ołtarza znajduje się obraz przedstawiający Matkę Bożą Różańcową powierzającą różańce św. Dominikowi i św. Katarzynie Sieneńskiej.

[Widok zewnętrzny kaplicy Matki Bożej Różańcowej. Fotografia wykonana przez autora 31 stycznia 2021 r.]

[Wnętrze kaplicy Matki Bożej Różańcowej. Fotografie wykonane przez autora 31 stycznia 2021 r.]

 

Obecny wygląd kaplicy zawdzięczamy zakrojonym na szeroką skalę pracom renowacyjno-konserwatorskim, jakie przeprowadzono po tragicznym pożarze sosnowieckiej katedry, który wybuchł w nocy z 28 na 29 października 2014 r. Ogień strawił wtedy dach, a wysoka temperatura i użyte w akcji środki gaśnicze poczyniły duże szkody we wnętrzu świątyni. Celem prac było przywrócenie pierwotnego wyglądu, który częściowo skrywały warstwy farb nałożonych bezpośrednio na wcześniej zdobiące ją elementy polichromii. Kto i z jakiej przyczyny podjął, przed wieloma laty, decyzję o tak radykalnej zmianie jej wyglądu, nie wiadomo. Można postawić, dosyć daleko idącą hipotezę, że ówczesny decydent miał jakąś wiedzę o tym, iż malatura kaplicy nie wyszła spod pędzli tak renomowanych artystów jak Tetmajer czy Uziembło i uznał ją za mniej wartościową. Pewne światło na to zagadnienie rzuca krótki anons prasowy odnaleziony podczas kwerendy zasobów Biblioteki Narodowej „Polona”. W sobotnim wydaniu „Kuryera Codziennego” z 20 grudnia 1902 r. w cyklicznej rubryce „Głosy z Sosnowca” czytamy:

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że autor korespondencji miał na myśli kościół p.w. Wniebowzięcia NMP, gdyż była to jedyna świątynia parafialna znajdująca się w granicach administracyjnych nowo powstałego miasta. Natomiast kaplica Matki Bożej Różańcowej była i nadal pozostaje jedyną w górnej części tej świątyni.
Z informacji tych wynika, że polichromia kaplicy powstawała już ponad rok wcześniej, zanim do pracy przystąpili Tetmajer i Uziembło. Jej autorem był krakowski malarz Marian Szczurowski, uczeń Jana Matejki, szczególnie intensywnie prowadzący działalność artystyczną na przełomie XIX i XX w. Niewykluczone, że miał on również jakiś wkład w powstanie ołtarza w tej kaplicy. Szczególną rolę w jego twórczości odgrywało malarstwo sakralne. Jest autorem polichromii w kościele p.w. św. Klemensa w Trzemeśni koło Myślenic oraz Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Spytkowicach koło Rabki. Niestety niewiele jest dostępnych ponadto informacji zarówno o samym artyście, jak i jego twórczości.
Oczywiście można sobie zadać pytanie: czy mały anons prasowy może być na tyle mocnym dowodem, aby autorstwo malatury tej kaplicy jednoznacznie przypisać właśnie temu artyście? Zwłaszcza, że brak jest potwierdzenia tej informacji w innych niezależnych źródłach. Nasuwa się także kolejne pytanie: czy artysta ukończył swoje dzieło? Wszystkie te wątpliwości nie deprecjonują wagi tej informacji, gdyż może ona być przyczynkiem do dalszych badań w tym kierunku przez bardziej kompetentne osoby, dysponujące odpowiednim warsztatem badawczym. Nawet niewprawne oko przeciętnego obserwatora zauważa odmienność ornamentyki oraz kolorystyki kaplicy w stosunku do pozostałych części świątyni. Może to być, aczkolwiek nie musi, jednym z argumentów potwierdzającym informację zawartą w artykule prasowym. Treści zawarte w prezentowanej notatce prasowej mogą również rzucać nowe światło na zagadnienie ustalenia autorstwa obrazów umieszczonych w ołtarzach bocznych.
Najpiękniejsza kaplica w Zagłębiu – tymi słowami określił kaplicę Matki Bożej Różańcowej, oceniając rezultaty prac renowacyjno-konserwatorskich, ordynariusz sosnowiecki bp Grzegorz Kaszak. Po zakończeniu Mszy Świętej Rezurekcyjnej 27 marca 2016 r. ofiarował Matce Bożej Pompejańskiej swój krzyż i biskupi pierścień jako wota za uratowanie świątyni przed całkowitym zniszczeniem.
W każdy wtorek o godz. 8.00 jest tu sprawowana Eucharystia. Obecnie kaplica jest miejscem przechowywania oraz codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu, którą symbolicznie zainaugurowano uroczystą Mszą Świętą odprawioną przez Biskupa Ordynariusza dokładnie w drugą rocznicę pożaru.

 

Adam Gołębiowski

 

Bear