Tak było na SKA FEST w Sosnowcu!!!

W sobotę 21 czerwca w klubie 2doors miała miejsce ciekawa impreza. Zjechali się tu fani muzyki SKA z całej południowej Polski. Pretekstem do tego była 2 edycja SKA FEST, która prócz widzów i słuchaczy zgromadziła też zespoły Czterdzieści Jeden Dwieście, Mandat, Ziggie Piggie i wenezuelski BigMandrake.

Pierwszy na scenie pojawił się band z Sosnowca o miło brzmiącej nazwie Czterdzieści Jeden Dwieście. Nie jest to co prawda zespół grający SKA, ale jeden z jego gitarzystów “Żaba” (szacunek za koszulkę!) współtworzył historię tej muzyki w naszym kraju. Czterdzieści Jeden Dwieście gra punk rocka, a w repertuarze ma prócz swoich utworów kilka coverów. Jest to jeden z nielicznych zespołów, gdzie na wokalu czynnie udziela się perkusista. Pogodzenie grania na “bębnach” ze śpiewaniem nie jest z pewnością łatwe. Zespół zabrzmiał ostro, choć melodyjnie. Widać, ze muzycy dobrze się czują w tym klimacie i na pewno ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieli.

Jako drugi na scenie pojawił się Mandat, zespół grający muzykę SKA. Grupa z Jaworzna gra muzykę bardzo przyjemną do słuchania. Muzycy na scenie jawią się bardzo kolorowo, ze sceny wychylały się “trąbki”, a “dizajnerskie” koszulki i szelki zwracały uwagę. Zespół grał świeżo, miło dla ucha i widać, że potrafi odpowiednio rozgrzać publiczność.

Jako trzeci na scenie pojawił się zespół Ziggie Piggie. Grupa, która dynamicznie wraca do koncertowania pokazała jak zwykle dużą klasę. Świetnie zabrzmiał duet wokalny Gabi – Rudi. Tym, którzy nie pamiętają tego przypomnę, że Rudi był pierwszym wokalistą Ziggie Piggie w czasie, gdy grupa grała jeszcze w trzyosbowym składzie. Co ciekawe na scenie byli też pozostali dwaj członkowie tamtego składu, czyli Stecyk i Paździoch. Ziggie Piggie swój występ oparł na standardach muzyki SKA, z których większość odśpiewane było wraz z publicznością. Części tak się to spodobało, że próbowali wyrwać mikrofon Gabi. Na szczęście nie pozwoliła – w końcu była jedyną kobietą śpiewającą na scenie tego dnia. Niełatwo było rozstać się publiczności z Ziggie Piggie, zespół musiał wykupić się bisem.

Jako ostatni na scenie pojawił się wenezuelski BigMandrake. Grupa łącząca sprawnie SKA, punk i rock jest w trakcie długiej trasy po Europie, ale nawet przez moment nie było widać zmęczenia, czy znużenia koncertem. Można było odnieść nawet wrażenie, że z każdym utworem muzycy mieli jeszcze więcej energii. BigMandrake jak przystało na gwiazdę zagrali na wysokim poziomie, długi koncert, który na wiele miesięcy pozostanie w pamięci uczestników SKA FEST. Podczas koncertu można było kupić płyty, koszulki, czapeczki BigMandrake.

W przerwach pomiędzy koncertami organizatorzy losowali niespodzianki dla uczestników 2 edycji SKA FEST. Można było wylosować m.in. talon na tatuaż i koszulki. Z niecierpliwością czekamy na kolejną edycję festiwalu.

[PP]

 

Bear