Adam Gołębiowski: Odsłonięcie Mauzoleum Powstańców Śląskich w Sosnowcu 19 grudnia 1920 r.
Dokładnie 100 lat temu, w niedzielę 19 grudnia 1920 r., mieszkańcy Sosnowca przeżywali wielką uroczystość patriotyczno-narodową, odbywającą się z najliczniejszym do tej chwili udziałem społeczeństwa (ok. sto tysięcy uczestników). W tym dniu na cmentarzu rzymskokatolickim przy ul. Cmentarnej (obecnie ul. Smutna) dokonano odsłonięcia i poświęcenia Mauzoleum Powstańców Śląskich, pierwszego na ziemiach polskich tego rodzaju miejsca pamięci, wzniesionego na grobach poległych w walkach I pochowanych na tym cmentarzu bojowników o polskość Górnego Śląska. Wydarzenie wpisywało się w cykl poczynań, mających na celu kształtowanie i utrwalanie propolskich postaw wśród Ślązaków, przed mającym się odbyć za zaledwie trzy miesiące (20 marca 1921 r.) plebiscytem. W zbiorowej pamięci miejscowej ludności, a przede wszystkim w pamięci wszystkich zamieszkałych w Zagłębiu Dąbrowskim uchodźców zza kordonu granicznego, wciąż żywe były wspomnienia tragicznych wydarzeń I i II powstania śląskiego (odpowiednio: 16 – 24 sierpnia 1919 r. i 19 – 25 sierpnia 1920 r.). W tym miejscu należy nadmienić, że sztab pierwszego z tych zrywów zbrojnych, z Alfonsem Zgrzebniokiem na czele, został ulokowany właśnie w Sosnowcu. Wszystko to rzutowało na sposób przeżywania, zaangażowanie uczestników i przebieg uroczystości.
W wydaniu „Kurjera Zagłębia” z dnia zaplanowanego wydarzenia ukazał się wiersz, specjalnie napisany na tę okoliczność przez poetę Józefa Stanisława Stacherskiego.
Poległym.
Tu, gdzie się zbiegły trzech dawnych mocarzy
Słupy graniczne już dziś powalone —
Zeszły się rzesze z Polski niezliczone,
By uczcić godnie tych co tam na straży
Stanęli Śląska honoru polskości.
W ziemi już polskiej spoczęły ich kości
Smętną opowieść polskie o nich drzewa
Dziś powiadają I głoszą ich czyny,
Toć z całej Polski przybyłe dziś syny
Na ich mogile przyszli złożyć wieńce.
W hołdzie nad grobem pochylą się czoła,
W licach nadziei zabłysną rumieńce,
Bo nic polskości już stłumić nie zdoła
Na Górnym Śląsku — co się krwią tak zbroczył!…
Już Orzeł Biały skrzydła swe roztoczył
Nad ziemią, która krwią polską spłynęła!
Z hasłem na ustach: „Polska nie zginęła!”
I szli ci na walkę pod polskim sztandarem,
Którzy młodzieńczej krwi zapalnej warem
Dowiedli światu, jaką jest ich wola:
Polskiemi chcą być te huty i pola,
Co już od wieków za Polską tęskniły!…
O tem dziś świadczą te wspólne mogiły,
W których się bracia łączą z za kordonów…
Wśród pień pobożnych, pośród bicia dzwonów
Z zasłon się pomnik-grobowiec wyłania:
Oto pamiątka śląskiego powstania.
Oto imiona nieśmiertelne wieści
Karta z tej krwawej o Śląsku powieści…
Cześć bojownikom, cześć i wieczna chwała:
Z krwi ich na Śląsku polskość zmartwychwstała!
Józef St. Stacherski [1].
Uroczystości miały swój początek na Głównym Dworcu Warszawsko-Wiedeńskim (obecnie Sosnowiec Główny), gdzie przybyłych ze stolicy oficjeli, oprócz przepięknej słonecznej pogody, powitała orkiestra odegraniem hymnu narodowego. Marszałka Sejmu Ustawodawczego Rzeczypospolitej Polskiej Wojciecha Trąmpczyńskiego oraz przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wojskowych gen. Wojciecha Falewicza przywitał poseł do sejmu z powiatu będzińskiego jednocześnie radny sosnowieckiej Rady Miejskiej Stefan Falkowski.
[Informacja umieszczona na stronie tytułowej „Kurjera Zagłębia” nr 290 z 18 grudnia 1920 r. Źródło: z zasobów Biblioteki Narodowej „Polona”.]
Następnie gremialnie udano się w kierunku granicy z obszarem plebiscytowym. Tutaj na moście łączącym Szopienice z Sosnowcem ok. czterdziestotysięczną rzeszę gości Górnoślązaków w imieniu władz państwowych powitał marszałek Wojciech Trąmpczyński, a także z ramienia Komitetu Plebiscytowego Zagłębia Dąbrowskiego w Sosnowcu sędzia Feliks Opęchowski w następujących słowach:
Ślązacy! Bracia nasi, synowie wspólnej naszej Matki — Polski, w imieniu Komitetu Obchodu dzisiejszej uroczystości witam was! Żałobną jest dla nas wszystkich ta uroczystość, gdyż czcić dzisiaj będziemy wspólnie tych braci naszych, którzy w bohaterskiej walce z odwiecznym naszym wrogiem niemcami za połączenie z Macierzą życie swoje dali, z imieniem Polski na ustach skonali I tutaj w Sosnowcu pochowani zostali. I trzebaż było, aby ta uroczystość dała nam możność, Was, Bracia nasi, tutaj po bratersku powitać, uścisnąć Wasze bratnie dłonie, i z Wami dzień dzisiejszy przeżyć…
Cała Polska podziwia Was Bracia, w Waszych walkach i zmaganiach się z tym najzaciętszym i największym naszym wrogiem, podziwia Waszą miłość Ojczyzny — Polski, podziwia Waszą siłę i wytrwałość. W tych walkach i zmaganiach cała Polska sercem całem i wszystkimi myślami swemi stoi przy Was.
Polska Was kocha, czci i szanuje narówni z tymi wszystkimi bohaterami narodowymi, którzy walczyli z wrogami za Jej wolność i niepodległość!…
Bracia nasi, przeszliście dopiero co granicę, którą odwieczny wróg nasz, niemiec, sztucznie między nami utworzył w mniemaniu, że zdoła mocarny lud górnośląski od pnia macierzystego oddzielić zgermanizować go i odwiecznie polski Śląsk — krajem niemieckim uczynić.
Pomyliliście te jego rachuby, unicestwiliście jego zakusy germanizacyjne i pokazaliście światu całemu, że „Polski my Naród, polski Lud, królewski szczep piastowy”!…
I pokazaliście światu całemu, że wróg ten nawet drakońskiemi środkami polskości z serc Waszych wydrzeć nie zdołał!…
Patrzcie, Bracia nasi, oto wysiłkami bohaterskimi waszymi podważyliście te tam słupy graniczne w czarno-biało-czerwone pasy, z krwiożerczym czarnym orłem krzyżackim!
I wierzy Polska cała, że gdy przyjdzie chwila, chwila plebiscytu, chwila wiekopomna — słupy te zupełnie wywrócicie i nad wspólną Ojczyzną, nad odwiecznie Polskim Śląskiem, złączonym na wieki ze swą Macierzą rozpostrze swe skrzydła nasz Orzeł Biały i na wieki złączeni będziemy, jako dzieci jednej Matki tak, jak to przez kilka wieków wspólnych naszych dziejów było[2].
Po zakończeniu oficjalnego powitania zgromadzeni w uformowanym pochodzie przemaszerowali wśród szpaleru mieszkańców miasta ul. Szopienicką (obecnie ul. Jana III Sobieskiego) w kierunku kościoła p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, noszącego dziś tytuł bazyliki katedralnej. Tutaj o godz. 11.00 ordynariusz kielecki bp Augustyn Łosiński odprawił Mszę Świętą i wygłosił kazanie, w którym […] Pięknemi i do głębi wzruszającemi słowy wskazał czcigodny kapłan na znaczenie dnia. Wskazał na to, że tak samo jak dziś jeszcze chrześcijanie dążą z modlitwą do katakumb w Rzymie, gdzie znajdują się groby pierwszych męczenników, tak przybywa dziś cała Polska do Sosnowca, aby złożyć hołd bohaterom, którzy krew przelali za sprawę Boską, bo narodową. Dziś cały naród polski wznosi modły do Boga, żeby przyjął tę ofiarę. Mogiły poległych przypominają Górnoślązakom, co powinni czynić, gdy nadejdzie chwila, w której decydować będą nad przyszłym losem kraju swojego. Pomnik wzniesiony w Sosnowcu […] powinien być jakby wielkim głosem, ażeby wszystkie państwa świata zrozumiały, że Górny Śląsk jest polski[3].
[Fotografia wykonana najprawdopodobniej w dniu odsłonięcia i poświęcenia Mauzoleum Powstańców Śląskich w Sosnowcu. Źródło: z kolekcji Pawła Ptaka.]
[Okolicznościowa karta pocztowa wydana przez Komitet Zjednoczenia Górnego Śląska z Rzeczpospolitą Polską z siedzibą w Warszawie przy ul. Krakowskie Przedmieście 60.
Źródło: z zasobów Biblioteki Narodowej „Polona”.]
Po zakończeniu Eucharystii uczestnicy przemaszerowali, przy akompaniamencie orkiestr, na miejscowy cmentarz, gdzie w centralnym jego punkcie wzniesiono z jasnego kamienia pomnik. Inicjatorem i pomysłodawcą jego budowy był członek Komitetu Plebiscytowego Zagłębia Dąbrowskiego w Sosnowcu Stanisław Płodowski, zaś autorem projektu, wykonanego zupełnie bezinteresownie, budowniczy miejski inż. Stanisław Dankowski. Realizację przedsięwzięcia powierzono miejscowym Zakładom Przemysłowo-Budowlanym „Dźwignia”, mającym swoje siedziby przy ul. Wiejskiej (obecnie ul. Matki Teresy Kierocińskiej) i ul. Swobodnej. Jako budulca użyto kamienia wapiennego wydobywanego w pobliskich kamieniołomach. Prace budowlane rozpoczęto we wrześniu 1920 r., a jedną z pierwszych darowizn na ten cel, w wysokości 150000 marek polskich, przekazał Marszałek Trąmpczyński. Swój wkład finansowy wniosła również rodzina miejscowych przemysłowców Woźniaków. Całkowity koszt inwestycji zamknął się w kwocie 600000 marek polskich.
Po obu stronach schodów wiodących do wnętrza budowli umieszczono dwa obeliski zwieńczone płonącymi kagankami. Tuż nad wejściem widniała inskrypcja POLEGŁYM BOHATEROM ŚLĄSKA., nad napisem umieszczono płaskorzeźbę białego orła, a nad nią krzyż. Wspomniana płaskorzeźba wyszła spod dłuta sosnowieckiego rzeźbiarza Gustawa de Martin, znanego z wykonania projektu jak i realizacji prac rzeźbiarskich ołtarza bocznego Matki Bożej Nieustającej Pomocy w tutejszym kościele p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. We wnętrzu mauzoleum postawiono figurę przedstawiającą młodego żołnierza w hełmie, ze skrzydłami husarskimi, wspartego na mieczu, będącym jednocześnie tablicą, na której wyryto nazwiska poległych bohaterów. U jej stóp ustawiono dwa elementy w kształcie wazonów. Wydobywające się z nich płomienie rozświetlały sklepione łukowo wnętrze. W terminie późniejszym w pustym miejscu pomiędzy wazonami wykuto na specjalne życzenie Marszałka Trąmpczyńskiego cytat z jego przemówienia. Wykonanie figury zlecono sosnowieckiemu Zakładowi Kamieniarskiemu Jana Zagórskiego z siedzibą przy ul. Aleja (obecnie Aleja Józefa Montwiłła Mireckiego). Paradoksem w kontekście nazwy pomnika jest fakt, że pierwszymi pochowanymi w tym miejscu byli trzej żołnierze Wojska Polskiego, których pogrzeb odbył się 13 marca 1919 r., a zatem pięć miesięcy przed wybuchem I powstania śląskiego. Kapral Jan Wodzyński oraz szeregowi: Mateusz Ruskowski (niektóre źródła podają nazwisko Kuskowski lub Ruszkowski) i Ignacy Duszyński polegli trzy dni wcześniej w kilkugodzinnej bitwie granicznej z oddziałami niemieckimi na terenie czeladzkiej Kopalni „Saturn”. Oprócz wojskowych w tej zbiorowej ziemnej mogile 23 sierpnia tego roku złożono ciała kilku powstańców śląskich. Również ich nazwiska, podobnie jak żołnierzy, uwieczniono na tablicy. Pochowani tu, stracili życie w różnych okolicznościach. Oprócz poległych w walkach była to co najmniej jedna ofiara przestępstwa noszącego znamiona zbrodni wojennej – dyrektor Komory Celnej w Modrzejowie Aleksander Kozłowski, który przebywając we własnym ogrodzie, padł od niemieckich kul, wystrzelonych przez żołnierza Grenzschutzu.
Oto nazwiska uwiecznione na tablicy: weteran powstania styczniowego Aleksander Kozłowski, porucznik Stefan Laskowski, ochotnik Stanisław Latosiński (zmarł 12 stycznia 1920 r., pochowany w grobie rodzinnym), szeregowy Ignacy Duszyński, kapral Jan Wodzyński, szeregowy Mateusz Ruskowski, ochotnik Edward Kołodziej, kapral Jakób Kulibaba, ochotnik Piotr Kołodziej, podchorąży Józef Babiak, szeregowy Ludwik Kurtok, szeregowy Jan Muc, ochotnik Feliks Mądry, ochotnik Jan Han, ochotnik Kleja i ochotnik nieznanego nazwiska. W uzupełnieniu należy wymienić, za sosnowieckim dziennikiem „Iskra” z 24 sierpnia 1919 r., jeszcze cztery nazwiska pochowanych w dniu uroczystego pogrzebu: Edward Ignacy Stacherski – spoczął w grobie rodzinnym – oraz Kołodziejczyk, Klejn i Hans. Niewykluczone, że te trzy ostatnie są wynikiem błędów w zapisie czyli tzw. literówek.
[Wykadrowany fragment fotografii z 1932 r. przedstawiający rzeźbę umieszczoną we wnętrzu mauzoleum z wykutymi nazwiskami poległych i pomordowanych, u dołu cytat z przemówienia Marszałka Trąmpczyńskiego.
Źródło: z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego.]
Uroczystość rozpoczęto wykonaniem „Bogurodzicy” przez połączone chóry pod batutą Stefana Jakubowicza. Samego aktu poświęcenia budowli dokonał bp Augustyn Łosiński. Następnie oficjalne delegacje złożyły wieńce. Wśród nich byli przedstawiciele powstańców śląskich z Bytomia, Tarnowskich Gór, Szopienic, Janowa, Bogucic, Dąbrówki Małej, Świętochłowic, Zawodzia, Mysłowic, Królewskiej Huty oraz Poznania. W ten sposób hołd poległym również oddali przedstawiciele Komitetu Zjednoczenia Górnego Śląska z Rzeczpospolitą Polską w Warszawie, a także Rady Miast i Magistraty: Warszawy, Krakowa, Lwowa, Łodzi, Poznania, Lublina, Torunia, Cieszyna, Sosnowca i Grodźca.
[Źródło: „Świat” nr 52 z 24 grudnia 1920 r.; z zasobów Biblioteki Narodowej „Polona”.]
Podczas składania wieńców, ze specjalnie przygotowanej na tę okazję mównicy, przemówił członek prezydium sekcji agitacyjnej Komitetu Budowy Pomnika Bronisław Knothe.
„Kiedy tu o miedzę na G. Śląsku rozległy się huki rozpoczynającego się powstania, kiedy polała się krew bratnia w rozpaczliwym wysiłku i sprzeciwie orężnym przeciwko gwałtom ciemiężycieli, serca nasze przeniknął ból i współczucie i choć wam pomocy dać nie mogliśmy, sercem i dusza baliśmy z wami. Ala jeżeli serca polskie przejął ból, to przejęła je i duma, że ta męczeńska ziemia daje świadectwo czynem rozpaczliwym, że pragnie się połączyć z ziemią Polską — Macierzą.”
Dalej mówca mówił o znaczeniu powstania, jego skutkach i obowiązkach ślązaków wobec plebiscytu i Narodu.
W zakończeniu powiedział:
„Społeczeństwo, dźwigając ten pomnik, który jest świadectwem tego, jakie nas węzły łączą — chce uczcić bohaterski czyn G. Śląska i śmiałość, odwagę, z jaką ten krwią zaznaczył swą polskość”. Zwracając się do przedstawicieli Zarządu miasta i duchowieństwa mówca zaznaczył:
„Komitat budowy tego pomnika oddaje ten pomnik — grobowiec miastu i duchowieństwu, które odtąd chronić go będą dla potomności, jako pomnik wielkiej chwili dziejowej obudzenia się G. Śląska. Cześć poległym! Sława tym, którzy w dalszym ciągu o tę wolność i niepodległość walczyć będą…” (okrzyki: „niech żyje G. Śląsk.”, brawa)[4].
[Źródło: „Świat” nr 52 z 24 grudnia 1920 r.; z zasobów Biblioteki Narodowej „Polona”.]
Następnie głos zabrał marszałek Sejmu Ustawodawczego Rzeczypospolitej Polskiej Wojciech Trąmpczyński.
[…] Stoimy nad mogiłą męczenników, którzy pozornie zginęli bezowocnie.
Mówię pozornie, bo naród polski to inaczej zrozumiał. Kilkunastu młodzieńców, w których się dusza polska odrodziła, przysięgło sobie, że tę ziemię śląską dla Polski zdobędą.
Rząd pruski w odpowiedzi na głos ludu śląskiego zastosował, … represje. To co uczynili Oni, dziś jest świadectwem, że intrygi niemieckie i ich oświadczenia były oszustwem.[…]
Na pomniku, jaki tu widzimy, umieściłbym dodatkowy napis: „Wędrowcze, idź do Śląska i powiedz braciom naszym, że leżymy tu, aby dać świadectwo prawdzie…” (Okrzyki na cześć G. Śląska brawa, ogólne poruszenie.)[5].
Po odegraniu przez orkiestrę górniczą „Mazurka Dąbrowskiego” i odśpiewaniu przez chóry pieśni „Ufajcie” przemówił, pełniący wówczas funkcję Polskiego Komisarza Plebiscytowego na Górnym Śląsku, poseł na sejm Wojciech Korfanty, entuzjastycznie przywitany przez zgromadzony tłum gromkim okrzykiem „Niech żyje!”.
„Robotnicy! Tysiące mogił wznosi się w obszernym i bogatym kraju naszym…
Mchem pokryte krzyże i płacząca brzozy — jedyną ich ozdobą.
Spoczywają w nich dziesiątki i setki tysięcy rycerzy bez miana.
Dziś oto do chlubnych ksiąg martyrologii polskiej wpisuje swe imię i G. Śląsk.
Ty, Górnoślązaku, Ty jesteś wybranym z pośród tych tysięcy!…
Spotyka cię niezwykły zaszczyt.
Oto pokazałeś, że jesteś Polakiem, byłeś Polakiem i będziesz Polakiem.”
Mówiąc o plebiscycie, mówca podkreślił:
„— Gdyby plebiscyt był wyrazem sprawiedliwości, gdyby było możliwem do skonstatowania, kto ma być gospodarzem na ziemi śląskiej, czy prawowity pan tych włości — lud górnośląski, czy niemiec — tyran, nie czynilibyśmy nikomu zarzutów i nie czulibyśmy obawy o jego losy.
Jednakże to, w jaki sposób ten plebiscyt jest przygotowywany świadczy, że niemcy chcą go sfałszować i uda im się to, jeśli nie wytężymy wszystkich sił, by G. Śląsk odzyskać dla Polski.
Chodzi tu o wysiłki całego Narodu.
Plebiscyt bowiem jest oszustwem niemieckiem.
Bohaterowie polscy, którzy walczyli o wolność, walczyli nietylko za Polskę, ale i za G. Śląsk.
Górnoślązaku! Nadchodzi dzień sprawiedliwości.
Ty biedny i nędzny, przez obcych wzgardzony, a przez swoich niezrozumiany i zapomniany, ty przez setki lat byłeś narzędziem w rękach obcych, używany do wydobywania skarbów z polskiej ziemi dla obcych.
Ty w najcięższej niewoli zachowałeś język, wiarę, i obyczaje ojczyste!…
Żar miłości do Ojczyzny co raz bardziej rozgrzewa i rozpala twe serce.
Gdy nadeszła chwila, że rodziła się nowa niepodległa Polska Ludowa, wtedy i ty na jej zew rzuciwszy młot i kilof, bez dowódców fachowców poszedłeś na bój, by połączyć się z Matką Ojczyzną.
Nie osiągnąłeś zwycięstwa, ale krew twoja świadczy o Polskości G. Śląska.
Ty jesteś nam zapowiedzią lepszej przyszłości i sztandarem lepszej nadziei!”
Zwracając się w imieniu górnoślązaków do zebranych rzekł mówca:
„My na tym miejscu ślubujemy wam, że w roku przyszłym, nadzieje wasze się ziszczą, że w roku tym dzielnica śląska złączy się z Polską.
Narodzie polski! W tej ostatecznej walce, jaką stoczyć wkrótce będziemy musieli, pomocy nam daj!
W boju olbrzymim, toczonym w imię zgody, łączności o wyzwolenie ziemi śląskiej zwracam się do Narodu Polskiego by zwrócił oczy swe na zachód, bo tam przyszłość Polski!
W imieniu poległych bohaterów prosimy Was, by wśród was narodzie w ciągu tych 3-ch przynajmniej miesięcy panowała zgoda i spokój, bo tam na zachodzie patrzą uważnie na nas, bo tam na zachodzie rozstrzygają się losy Polski!…
Śmiem z tego miejsca apelować do posłów Sejmu, by czuwając nad dobrem kraju i przyszłością Ojczyzny, nie zapominali o tem, że w pierwszym rzędzie dać trzeba konstytucję narodowi!
A teraz zwracam się do prasy, aby nie dostarczała wrogom broni przeciwko nam codziennie przez nieopatrzne i nieoględne choć może w najlepszej wierze traktowanie wielu spraw poważnych.”
Zakończył swe przemówienie pos. plebisc. Korfanty słowami:
„Pracujmy zgodnie i solidarnie, a wnet nadejdzie dla Narodu polskiego chwila, w której święcić będziemy tryumf polskiego zwycięstwa!”
(Orkiestra gra „Rotę” — olbrzymie tłumy śpiewają, okrzyki: „niech żyje G. Śląsk, niech żyje Korfanty, niech żyje Polska!…”)[6].
Następnie głos zabrał przedstawiciel Polskiej Partii Socjalistycznej na Górnym Śląsku Józef Biniszkiewicz.
[…] porównał dawniejsze powstania polskie z powstaniem sierpniowem i stwierdził, że ofiary tego powstania na marne nie poszły i że winniśmy przed niemi uchylić czoła. Tak jak nasze czerwone sztandary powiewają dzisiaj pomiędzy sztandarami biało-czerwonymi, tak i my w tej walce stać będziemy do końca. Niechaj kupcy koalicyjni szachrują dalej, my nie jesteśmy romantykami, którzy wierzą, że koalicja nam wymierzy sprawiedliwość. Wierzymy atoli w siły własne, w te rzesze robotnicze, które tu widzimy przed sobą. Dzięki tej sile przeniesiemy słupy graniczne za Odrę i stworzymy Polskę Zjednoczoną, Wolną i bogatą[7].
W imieniu powstańców przemówił jeden z uczestników dwóch dotychczasowych wystąpień zbrojnych na śląskiej ziemi, po czym zabrali głos przedstawiciele Komitetu Zjednoczenia Górnego Śląska z Rzeczpospolitą Polską m.in. z Warszawy, Lwowa, Łodzi. Członek Rady Miejskiej Sosnowca Tomasz Całuń w imieniu Magistratu oświadczył, że dalszą opiekę nad pomnikiem przejmuje miasto.
Obok mówców swoją obecnością wydarzenie zaszczycili także liczni przedstawiciele duchowieństwa dekanatu będzińskiego, wojewoda kielecki Stanisław Pękosławski, szef Dowództwa Okręgu Generalnego „Kielce” gen. Władysław Frankowski, posłowie: Stefan Falkowski, Wojciech Idziak, Stanisław Głąbiński, Mieczysław Tomczak, Józef Pietrzyk, Kazimierz Sykulski, Wojciech Sosiński.
W zakończonych ok. godz. 16.00 uroczystościach, obok żołnierzy Wojska Polskiego z Garnizonu Zagłębia Dąbrowskiego w Będzinie, wzięły udział także oddziały francuskie stacjonujące na Górnym Śląsku w ramach misji Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej. Za porządek i bezpieczeństwo odpowiadała Wojskowa Straż Kolejowa oraz Straż Ogniowa z czego obie te formacje wywiązały się wzorowo, nie odnotowano w tym dniu żadnych niepokojących incydentów.
[Źródło: „Tygodnik Ilustrowany” nr 2 z 8 stycznia 1921 r.; z zasobów Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Łódzkiego.]
Z informacji zawartych w sprawozdaniu Komitetu Plebiscytowego Zagłębia Dąbrowskiego w Sosnowcu wynika, że organizatorzy, w pełni świadomi wymiaru propagandowego wydarzenia, zadbali o należyte jego udokumentowanie.
Uroczystość została odfotografowana i dokonane zostało zdjęcie dla kinematografu, celem wyświetlania na Górnym Śląsku[8].
W marcu 1921 r. nakręcony wówczas materiał filmowy był prezentowany, jako dodatek do programu głównego, w sosnowieckim Kinie „Zacisze” mieszczącym się przy ul. Dęblińskiej. Niestety nieznane są dalsze losy taśmy celuloidowej, jak i sporządzonych zapewne kopii, a obecnie ich wartość historyczna i dokumentacyjna byłaby nieoceniona.
[Reklama programu nr 11 wyświetlanego w Kinie „Zacisze” w Sosnowcu. Źródło: „Iskra” nr 18 z 13 marca 1921 r.; z zasobów Biblioteki Narodowej „Polona”.]
Z inicjatywy gospodarzy po zakończonych uroczystościach, o godz. 18.00 w Gimnazjum im. Stanisława Staszica przy ul. Dytlowskiej (obecnie ul. Stefana Żeromskiego) odbył się uroczysty bankiet, na który zaproszono najważniejszych gości oraz członków oficjalnych delegacji. Wśród wielu mówców głos zabrał Marszałek Trąmpczynski, zaznaczywszy […] jakie trudności mamy w wywalczaniu niepodległości, jakie nadzieje żywimy i jakie drogi przedsiębierzemy, aby znów być szczęśliwymi w swojej Ojczyźnie[9].
Jeszcze we wrześniu 1939 r. rzeźba oraz orzeł umieszczony nad wejściem do mauzoleum padły ofiarą niemieckiego barbarzyństwa. Ostatecznie akt zniszczenia nie został dopełniony ponieważ, dziwnym zrządzeniem losu, zachowała się główna bryła budowli wraz z oryginalną inskrypcją. Na takie stwierdzenie pozwala przeprowadzona analiza kształtów oraz ułożenia kamieni we frontowej części budowli, a konkretnie w okolicy napisu. W przytłaczającej większości do dziś zachował się ich układ pierwotny, a ewentualne odtworzenie go byłoby rzeczą bardzo trudną lub wręcz niemożliwą. Niestety rozbieżności dotyczące tych wydarzeń nadal budzą kontrowersje i wymagają ostatecznego wyjaśnienia.
Już po zakończeniu działań wojennych na ocalałych elementach pomnika powstała kaplica cmentarna parafii p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
[Kaplica cmentarna p.w. Wszystkich Świętych parafii katedralnej w Sosnowcu. Fotografia wykonana przez autora 15 listopada 2020 r.]
Na zachowanych historycznych elementach nadbudowano wieżę, a pierwotne wnętrze mauzoleum stanowi obecnie kruchtę nowo wybudowanej świątyni. Od chwili erygowania, 28 lutego 1957 r., nowej parafii p.w. św. Józefa Rzemieślnika pełniła ona rolę kościoła parafialnego. Od przełomu lat 80. i 90. XX w., gdy w sąsiedztwie nekropolii wzniesiono nowy kościół, kaplica p.w. Wszystkich Świętych ponownie pełni swoją pierwotną funkcję.
W 2004 r. na ścianie frontowej po lewej stronie mauzoleum pojawiła się tablica Ojczyzna wiernym synom – poległym bohaterom Śląska, na której umieszczono nazwiska poległych i pomordowanych. Niestety zawiera wiele nieścisłości i tym samym pozostawia wiele do życzenia pod względem rzetelności przekazu historycznego.
W związku z niejednolitością stosowanego nazewnictwa miejsca pamięci opisanego w powyższym tekście, należy w tym miejscu przytoczyć pozostałe nazwy występujące w różnego rodzaju publikacjach. Najczęściej przyjętą i stosowaną jest ta znajdująca się w tytule. Oprócz niej równolegle występują:
– Mauzoleum Braci Ślązaków w Sosnowcu,
– Mauzoleum Powstańców Górnośląskich w Sosnowcu,
– Pomnik Powstańców Śląskich w Sosnowcu,
– Pomnik Powstańców Górnośląskich w Sosnowcu,
– Zagłębiowskie Mauzoleum Braci Ślązaków w Sosnowcu,
– Pomnik-grobowiec Powstańców Śląskich w Sosnowcu,
– Pomnik Powstańców Górnego Śląska w Sosnowcu,
– Pomnik Poległym Powstańcom Śląskim w Sosnowcu.
We wszystkich cytatach została zastosowana pisownia i interpunkcja oryginalna. Całość prasowego materiału źródłowego użytego w cytatach pochodzi z zasobów Biblioteki Narodowej „Polona” oraz Śląskiej Biblioteki Cyfrowej.
[1] „Kurjer Zagłębia” 1920, nr 291, s. 2.
[2] „Kurjer Zagłębia” 1920, nr 293, s. 1.
[3] „Sztandar Polski” 1920, nr 285, s. 1.
[4] „Kurjer Zagłębia” 1920, nr 293, s. 1.
[5] Tamże.
[6] „Kurjer Zagłębia” 1920, nr 294, s. 1.
[7] „Gazeta Robotnicza” 1920, nr 286, s. 1.
[8] „Polak” 1921, nr 130, s. 2.
[9] „Kurjer Zagłębia” 1920, nr 292, s. 2.