Prawdziwy KONIEC ŚWIATA tylko w Sosnowcu 21.12.2012
Ich piątkowy przyjazd do Sosnowca zapowiedzieli dawno temu Majowie. Często wspominał o nich też dozorca Popiołek z serialu „Dom”. Co takiego jest w zespole, o którym mówili wszyscy prorocy oraz wszystkie religie świata? Spróbujemy się tego dowiedzieć od wokalisty zespołu KONIEC ŚWIATA – Jacka Stęszewskiego…
-Przede wszystkim cieszę się, że „prawdziwy” Koniec Świata będzie miał miejsce w Sosnowcu. Żałuję, że tak rzadko gracie w naszym mieście. Ostatnio chyba pięć lat temu. Jaki repertuar przygotował zespół na ten koncert?
Racja, sporo czasu upłynęło od naszego ostatniego koncertu w tym mieście, ciekaw jestem najbliższego występu – mam nadzieję, że będzie kaczo! W programie znajdą się wszystkie piosenki z naszej nowej płyty Hotel Polonia, oraz te dawniejsze utwory z poprzednich płyt.
-Dla mnie Koniec Świata to przede wszystkim „Burgerbar”. Od tej płyty zacząłem słuchać waszej muzyki. Teraz przez pryzmat tego krążka patrzę na kolejne poznane nagrania i muszę przyznać, ze przez te lata Koniec Świata pomimo roszad w składzie wypracował sobie własny, rozpoznawalny styl. Jesteście bardzo dobrze odbierani przez środowisko studenckie. W czym tkwi tajemnica tego sukcesu?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, no i byłbym tutaj wstrzemięźliwy z tym sukcesem, są to raczej epizody, chwilowe wzloty i upadki, jak to w życiu bywa…Cieszy mnie natomiast stwierdzenie „rozpoznawalny styl”. W dzisiejszych czasach coraz trudniej o oryginalność, coś własnego, czy w końcu coś rozpoznawalnego i charyzmatycznego. Wypracowanie własnego brzmienia, stylu, formy, czy sposobu pisania tekstów nie jest rzeczą prostą i kształtuje się to wszystko latami. Nie wiem na jakim etapie my jesteśmy, bo nie mnie to oceniać, ale mam nadzieję, że płyniemy w dobrą stronę….
-Z jednej strony spójność muzyczną płyt, a z drugiej strony spójność warstwy tekstowej. Nie wiedząc z jakiego regiony jesteście na podstawie klimatu płyty nożna to wyczuć. W swoich tekstach często poruszasz problemy ludzi biednych, opuszczonych przez system. Wyłania się z nich szary obraz współczesności (np.”Bieda”, „Blues o robotniczej krwi”, „1980”), a z drugiej strony tęsknota za tym co było, a już nie wróci („Oranżada”, „Jak mnie tu znalazłaś”). Dlaczego nasze pokolenie jest sentymentalne?
W tekstach poruszam różne sprawy, jedne są poważniejsze drugie zaś mnie poważne. Nie wiem, czy nasze pokolenie jest sentymentalne. Myślę, że to kwestia indywidualnej wrażliwości i przeżywania pewnych rzeczy mniej lub bardziej. Być może dlatego ,że Ci urodzeni w latach 80-85 mieli wspaniałe dzieciństwo, mimo fatalnej sytuacji polityczno-gospodarczej w naszym kraju. Dla mnie to był wspaniały czas, wciąż jeszcze dużo pamiętam z tamtego okresu – kolegów, mecze klasowe, SKS…J.
-Kilka utworów Końca Świata było dość często grane w stacjach radiowych. Sporo „namieszały” „Atomowe czarne chmury”, „Dziewczyna z naprzeciwka”, czy „Wystarczy, że serce mi bije”. Moim zdaniem bardzo niedocenionym utworem było „Kino Mockba”. Czy nie uważasz, że przy odpowiedniej promocji „Kino Mockba” mogło być dużym przebojem?
Nie mam pojęcia, możemy tylko gdybać. Przy każdej kolejnej płycie zawsze staramy się wraz z wydawcą zrobić tyle ile się da, oczywiście na miarę naszych możliwości. Fakt, że od zawsze byliśmy traktowani po macoszemu, przez polskie media, sprawia, że większość naszych singli spływa do ścieku….Ale na szczęście przestaliśmy się już tym przejmować.
-Wróćmy na chwilę jeszcze do wspomnianych utworów, które doczekały się teledysków. „Atomowe czarne chmury”, „Dziewczyna z naprzeciwka”„Wystarczy, że serce mi bije”, „Oranżada”, czy ostatnio „Liubliu” świtanie oglądają się w sieci, w telewizji jednak ciężko je zobaczyć. Ogólnie coś się stało, że w ogóle nie ma muzyki w TV. Zniknęły wszystkie praktycznie programy muzyczne, a stacje, które kiedyś nadawały wyłącznie muzykę teraz bawią się w reality show. Czy jest jeszcze miejsce w TV dla programów muzycznych?
Wydaje mi się, że po prostu nie ma już popytu na muzykę TV, w szczególności na stacje typowo muzyczne jak MTV, czy inne. Obecnie MTV to w ogóle jakiś kosmos jest. Wszystko teraz przeniosło się do sieci na YT. Dla kapel jest to najlepsze co mogło się stać, ogląda Ciebie ten kto chce i kiedy chce – i to jest dobre.
-Powróćmy do tekstów. Dlaczego dziś wiele kapel śpiewa o niczym? Czy boją się zaangażowanych tekstów w obawie przed zaszufladkowaniem po jednej ze stron barykady politycznej? Czy może ich to nie obchodzi?
Może dlatego, że napisać piosenkę o niczym jest sprawą o wiele prostszą niż napisać o czymś konkretnym. Myślę, że nie chodzi tu o lęk i obawę przed zaszufladkowaniem, tylko o zwyczajny brak pomysłu i wtedy wpycha się na siłę do piosenki jakąś taką watę literacką pozbawioną jakiegokolwiek sensu.
-To pytanie jest o tyle ważne, ze ciężko ostatnio o dobre teksty społeczne. W ostatnich latach można policzyć je na palcach dwóch rąk. Coś tam próbują jeszcze „walczyć” KSU („Kto cię obroni Polsko”), Bielizna („Zimny wiatr”), czyli w zasadzie stara gwardia. Czy zespoły rockowe, czy też punkrockowe powinny śpiewać teksty o czymś, zawierać jakiś przekaz, czy teksty są nieważne?
Wydaje mi się, że cała siła polskiego undergroundu tkwi przede wszystkim w tekstach i przekazie, tak przynajmniej było. W tej całej brudnej punkowej niedoskonałości, nikt nie zwracał uwagi na to, czy jest równo, czy gitary są nastrojone, tylko na to o czym gościu śpiewa i co ma do przekazania. Odpowiadając na pytanie, czy wszystkie punkowe kapele powinny śpiewać o czymś, dobrze by było, ale to już wybór indywidualny tekściarzy.
-Koniec Świata ma dużo dobrych tekstów, w których widać nie tylko „uśmiechającego się szczura”, „wykształconą nędzę”, czy też przysłowiowego złomiarza pchającego swój wózek. Dla mnie ciekawe jest to, że jak słyszę te piosenki to przed oczami mam naprawdę człowieka z wózkiem wyładowanym złomem gdzieś na Gliwickiej w Katowicach. Dlaczego Twoim zdaniem mimo iż są biedniejsze regiony w naszym kraju zbieracze złomu kojarzą się z naszym regionem?
Nie mam pojęcia, może dlatego, że wielu ludziom Śląsk kojarzy się z węglem, koksem i ciężkim spalinowym powietrzem. Z szaroburymi pejzażami i z kulawymi psami. Może to taki utkany stereotyp Śląska. Obecnie z tego co wiem, Śląsk jest jednym z najbogatszych województw w naszym kraju, więc chyba nie jest z nami aż tak źle. Poza tym, nie chciałbym mieszkać gdziekolwiek indziej.
-Użyłem określenia „nasz region”, ponieważ – podnosząc ciśnienie separatystom po obu stronach Brynicy – uważam, że Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie jest pod wieloma względami tym samym regionem. Być może łączy nas właśnie ten specyficzny rodzaj biedy, którą widać gołym okiem na ulicach. Zarówno na Śląsku jak i w Zagłębiu zarżnięto niemal wszystkie zakłady przemysłowe, ludzie borykają się z walką o codzienny chleb. Podobne są też nasze blokowiska z wielkiej płyty. Czy uważasz, że oba regiony są też podobne jeśli chodzi o gusta muzyczne?
Myślę, że tak. Scena Zagłębia jest kolebką muzyki ska w naszym kraju – przynajmniej ja tak uważam. To z Zagłębia właśnie wywodzi się najlepszy ska-band w Polsce, czyli Skankan. Są jeszcze inne ciekawe zespoły jak Natural Mystic, czy niegrające już 100TG, tak więc wydaje mi się, że w przypadku muzycznym łączy te dwa regiony jakiś wspólny undergroundowy mianownik.
-Koniec Świata właśnie promuje nową płytę. Jak w krótkich słowach można zachęcić czytelników 41-200.pl, który być może dotychczas nie zetknęli się z twórczością zespołu to tego, aby kupili płytę „Hotel Polonia”?
Kupcie naszą płytę, jeśli Wam się nie spodoba to nie zwrócimy Wam pieniędzy!:)
-Dziękuję za rozmowę.
Koniec Świata zagra w piątek 21.12.2012 w sosnowieckim Klubie Muzycznym „Za Mostem” (Sosnowiec, ul.Piłsudskiego 24). Początek imprezy o 20. Jako suport wystąpi Tylko Po Chodniku. Bilety w przedsprzedaży kosztują 15 zł, w dniu koncertu 20 zł.
[PP]