90 lat temu urodził się Marian Malina
90 lat temu, 28 lipca 1922 roku w Sosnowcu urodził się Marian Malina. Późniejszy artysta plastyk wychowywał się w rodzinie hutniczej. Od najmłodszych lat przejawiał niezwykłe talenty plastyczne. Edukację plastyczną zaczął jeszcze przed II wojną światową. Po wojnie ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie i podjął tam pracę. Ale to nie uczelnia ukształtowała wrażliwość artystyczną Maliny. Na Akademii Sztuk Pięknych poznał nowe techniki twórcze, pracował w towarzystwie znakomitych artystów. W jego przypadku znaczną rolę odegrało środowisko w jakim wyrastał i tworzył. Biedna dzielnica robotnicza, ciasne mieszkanie, w którym dane było mu urządzić pracownię oraz ubogi w zjawiska kulturowe w latach przed i tuż po wojnie Sosnowiec.
Marian Malina nie poszedł w ślady swojego ojca i brata i nie podjął pracy w hucie, czyli przedwojennej Walcowni Hr. Renarda. Huta Cedlera, bo taką nazwę przyjął upaństwowiony zakład pod koniec lat 40. była najważniejszym obiektem części Sosnowca, w której wychowywał się Marian Malina. Wokół huty toczyło się życie, była głównym tematem rozmów. Nie można zaprzeczyć więc, że okolica w której mieszkał Malina znacznie wpłynęła na jego późniejsze pracę.
Jednak to nie pejzaże z hutą w tle zdominowały twórczość artysty. Najczęściej tematem jego prac był człowiek, czasem w dość rzeczywistym obrazie, jak na przykład „Portret ojca” z 1954 roku, czy rysunki innych członków najbliższej rodziny. Inną grupę prac stanowiły postacie ludzkie w różnych pozach, w różnych stopniu „człowieczeństwa” . Były to zarówno portrety całych ludzkich postaci, jak i fragmentów, częstym motywem były głowy wykonane w różnych technikach. Malina nie bał się tworzyć autoportretów. Lubił rysować pejzaże, przede wszystkim miejskie. Znane są jego prace przedstawiające Dańdówkę – dzielnicę, w której żył. Osobną grupę prac stanowią prace o tematyce sportowej. Marian Malina był też cenionym twórcą plakatów. Często były to plakaty o tematyce propagandowej, ale też i o tematyce społecznej. Malina był autorem okładek do książek.
Najważniejszą sprawą, dzięki której Marian Malina przeszedł do historii polskiej kultury i sztuki było wynalezienie przez niego nowej techniki tworzenia – cellografii. Technika ta polegająca na żłobieniu płyty z linoleum (plastyczne tworzywo sztuczne) gorącym metalowym narzędziem. Prace „cellograficzne” należą dziś do najbardziej poszukiwanych, prócz olejnych, wykonanych przez tego twórcę.
Do historii zagłębiowskiej kultury Malina przeszedł jako współzałożyciel Grupy Zagłębie. Historia i działalność tej grupy to temat na zupełnie inny artykuł, warto tutaj nadmienić jedynie, że Malina nie tylko był współzałożycielem grupy, ale też jednym z najznamienitszych i najaktywniejszych jej członków.
Marian Malina, pomimo swego talentu nie dorobił się majątku. Przyczyn należy szukać w czasach, w jakich dane było tworzyć artyście, ale też w jego stylu życia. Do dziś wspomina się, że Malina miał trudny charakter i nie stronił od alkoholu, co w tamtym czasie nie było niczym niezwykłym wśród twórców. Artysta pod koniec swojego życia musiał korzystać ze stypendium, aby spokojnie móc tworzyć. Niestety choroba sprawiła, że odszedł przedwcześnie pozostawiając około 3 tysiące prac, które znajdują się w wielu muzeach i galeriach świata oraz w prywatnych kolekcjach.
Marian Malina był człowiekiem, który niechętnie opuszczał swoje miasto. Dla wielu jest symbolem przywiązania do naszej małej ojczyzny. Człowiek, który z pewnością mógł mieć dobrze płatną pracę w stolicy oraz w Krakowie wybrał Sosnowiec, bo to środowisko znał i nim przesiąkł. Miasto uhonorowało go kilka lat temu nazwaniem jego imieniem osiedla, gdzie żył i gdzie powstawały jego prace. Dom w którym mieszkał i tworzył ma okolicznościową tablicę, a osiedle Mariana Maliny przypomina o tym artyście. Marian Malina zmarł w 1985 roku, w dniu swoich 63 urodzin.
[PP]